Posiłki dla protestujących w Sejmie. Jacek Wojciechowicz oferuje pomoc

"Marszałek Kuchciński martwi się, kto zapłaci za wyżywienie osób niepełnosprawnych i ich rodziców. Obrzydliwe" - komentuje Jacek Wojciechowicz. Jednocześnie były wiceprezydent Warszawy zadeklarował swoją pomoc.

Posiłki dla protestujących w Sejmie. Jacek Wojciechowicz oferuje pomoc
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Kołodziejczyk

20.05.2018 21:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od ponad miesiąca niepełnosprawni i ich opiekunowie koczują na sejmowym korytarzu. Protestujący domagają się przyznania świadczenia w wysokości 500 zł. Rząd jednak uparcie odmawia. Do tej pory udało się jedynie zrównać wysokość renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS.

Tymczasem Sejm stara się opanować sytuację. Przestano wydawać dziennikarzom jednorazowe przepustki, a do gmachu nie wpuszczono m.in. Janiny Ochojskiej oraz 91-letniej weteranki Wandy Traczyk-Stawskiej.

Teraz marszałek Marek Kuchciński zastanawia się nad kolejnymi konsekwencjami. - To są także koszty, proszę państwa, bo codzienne wyżywienie kosztuje, i tak dalej. Bierzemy to na siebie, ale będziemy musieli zastanowić się, czy ktoś musi za to zapłacić - powiedział polityk.

Do wypowiedzi marszałka odniósł się Jacek Wojciechowicz. Kandydat na prezydenta Warszawy zadeklarował swoją chęć w opłaceniu posiłków dla protestujących w Sejmie. Poinformował o tym na Twitterze.

Polityczne turbulencje

Urodzony w Raciborzu Wojciechowicz odszedł z PO pod koniec lutego, co ogłosił w mocnym oświadczeniu. "Była to dla mnie trudna decyzja, jednak Platforma Grzegorza Schetyny nie jest moją partią (...) wartością nadrzędną zawsze było dla mnie dobro obywateli, nie zaś partyjne układanki, czy rozrachunki" - zapewniał wtedy.

Wcześniej, we wrześniu 2016 roku został odwołany przez Hannę Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska wiceprezydenta stolicy. - Postanowiono mnie nie tylko odwołać i pozbawić możliwości politycznego działania, ale jeszcze przyczepić do mnie aferę reprywatyzacyjną, żeby na wszelki wypadek nie przyszło mi do głowy kandydowanie na prezydenta - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (119)