Posiedzenie Sejmu odwołane? Lawina komentarzy
Ważą się losy posiedzenia Sejmu zaplanowanego na środę 10 stycznia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że posiedzenie miało zostać odwołane. Decyzja oficjalnie jeszcze nie zapadła, ale w sieci i tak już pojawiły się głosy, że to "chęć uniknięcia obrazków przepychanek" z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem.
Tłem decyzji o odwołaniu posiedzeń Sejmu w tym tygodniu ma być sprawa wygaszenia mandatów dwóch posłów PiS - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj zapowiadali, że mimo wyroku zamierzają pojawić się w Sejmie i brać udział w posiedzeniu.
Przypomnijmy, że Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w poniedziałek zdecydował, by nie uwzględniać wniosków o odmowę wszczęcia postępowania wykonawczego wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Odrzucił także wnioski prokuratury oraz obrońców.
Byli szefowie MSWiA mają zostać doprowadzeni do jednostek penitencjarnych. Policja potwierdziła, że otrzymała już stosowne dokumenty. Jak nieoficjalnie informuje Wirtualna Polska mężczyźni, w razie zatrzymania najprawdopodobniej trafią do Aresztu Śledczego w Warszawie - Białołęce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sejm odwołany? "Chwila"
Nieoficjalne doniesienia o odwołaniu planowanego na środę posiedzenia Sejmu wywołały lawinę komentarzy. "Chwila, czy my nie mamy czasem, nie wiem, budżetu do uchwalenia? Jeśli to się potwierdzi, to jest to kompletnie niezrozumiały ruch. Zamiast bać się prób wejścia Kamińskiego i Wąsika do Sejmu można przecież zawczasu wykonać decyzję sądu, prawda?" - pyta Maciej Bąk z Radia Zet.
"Na marginesie dodam, że kilka dni temu Szymona Hołowni odrzucał możliwość przełożenia posiedzenia Sejmu..." - napisał w serwisie X Klaudiusz Slezak, dziennikarz Radia Nowy Świat.
Swoje wątpliwości co do potencjalnego odwołania posiedzenia wyraził także dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik. "Sorry, nie przekonuje mnie odwoływanie posiedzenia Sejmu z tego powodu, że ktoś może na nie przyjść, choć - w ocenie marszałka Sejmu - nie powinien. Jeśli ktoś jest posłem - wchodzi. Nie jest - nie wchodzi. A organy państwa normalnie powinny funkcjonować" - czytamy.
"Wygląda na chęć uniknięcia obrazków przepychanek z MK i MW (Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem - przyp. red.), którzy chcieliby wejść na salę obrad. I na chęć pokrzyżowania planów PiS-owi w sprawie protestu 11.01. Pytanie, czy ta decyzja jeszcze mocniej nie rozgrzeje emocji po prawej stronie? Bo zamiast deeskalacji może być eskalacja. Niestety" - pisze dziennikarka Interii Kamila Baranowska.
"Miesiąc miodowy na Sejmflixie się skończył. Bardzo nie zazdroszczę Szymonowi Hołowni, ale trzeba było uważać" - stwierdziła Dominika Długosz z "Newsweeka".
Także była premier Beata Szydło zabrała głos w tej sprawie. Polityk PiS oskarża przy tym rządzących, że "za chwilę zlikwidują Sejm i demokrację". "Chcieli aresztować posłów Kamińskiego i Wąsika, a może się skończyć na "aresztowaniu" całego Sejmu. Według doniesień mediów, prezydium Sejmu ma dziś odwołać posiedzenia zaplanowane na ten tydzień. A miały być aż dwa osobne posiedzenia Sejmu. Informatorzy dziennikarzy otwarcie stwierdzają, że chodzi o strach przed bałaganem wywołanym przez decyzje rotacyjnego marszałka Hołowni. Tylko, co dalej? #Koalicja13grudnia tak rozpędziła się w likwidowaniu i niszczeniu, że za chwilę zlikwiduje Sejm i demokrację" - czytamy.