Poseł PO musi przeprosić wojewodę małopolskiego z PiS. Ma 24 godziny
Zgodnie z decyzją Sądu Apelacyjnego w Krakowie poseł Platformy Obywatelskiej Marek Sowa musi przeprosić wojewodę małopolskiego Łukasza Kmitę. Sprawa dotyczy informacji przekazywanych przez Sowę na temat działań podejmowanych przez wojewodę w związku z zapadliskami w Trzebini.
Poseł Marek Sowa musi sprostować nieprawdziwą informację na temat Łukasza Kmity oraz dodatkowo opublikować na swoim Facebooku oświadczenie o treści: "Marek Sowa oświadcza, że nieprawdziwa jest rozpowszechniana przez niego informacja, że wojewoda nie przyjeżdża do Trzebini. Marek Sowa przeprasza Łukasza Kmitę za podanie powyżej nieprawdziwej informacji". Podane oświadczenie musi znaleźć się w mediach społecznościowych w ciągu 24 godzin od daty uprawomocnienia się postanowienia.
"Zero pomocy, zero wsparcia"
Jak informuje PAP, podczas konferencji, która miała miejsce w ubiegłym tygodniu, poseł PO wypowiedział się na temat sytuacji w Trzebini, w której powstają pogórnicze zapadliska. Odniósł się wówczas do działań PiS-u oraz wojewody Kmity, które ocenił jako całkowity brak pomocy i wsparcia.
- Zero pomocy, zero wsparcia, to jest tak naprawdę roczny efekt poczynań ekipy PiS-u i wojewody Łukasza Kmity - mówił Sowa podczas konferencji. - Rząd PiS-u przyjął w stosunku do Trzebini strategię nicnierobienia i przeczekania, aż miną wybory. Wojewoda stchórzył, nie przyjeżdża do Trzebini, woli powiesić sto banerów mieszkańcom Gaja i Trzebini - podawał kolejne argumenty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Kto powinien być premierem? Polacy wskazali nazwiska
Wszystko w ramach dozwolonej krytyki
Sprawą zajął się sąd okręgowy. Łukasz Kmita domagał się zakazu rozpowszechniania przez Sowę nieprawdziwych informacji, a także opublikowania przeprosin w lokalnych mediach. Pozew jednak został oddalony. Sąd okręgowy uznał, że słowa posła PO mieszczą się w ramach dozwolonej krytyki. Co więcej, ma on prawo oceniać działania rządu jako nieskuteczne, a osoby publiczne muszą być przygotowane na krytykę. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który przyznał rację wojewodzie.
- Postanowienie w niewielkim stopniu uwzględnia zażalenie Łukasza Kmity. Tak naprawdę dotyczy to słów: "nie przyjeżdża do Trzebini" - skomentował wyrok Sowa podczas konferencji w Krakowie. - Oczywiście wiem, że wojewoda wielokrotnie przyjeżdża, również prywatnie, do burmistrza. Jego przyjazdy nie skutkują konkretnymi rozwiązaniami, nie skutkują pomocą, jaką by mieszkańcy Trzebini od niego oczekiwali - dodał.