"Pupa przymarznie". W Zamościu rozpada się przystanek za krocie. "Marnotrawstwo PiS-u"
Wiata przystankowa w Zamościu kosztowała ponad 400 tys. zł. Prace związane z jej budową rozpoczęto w czerwcu tego roku. Inwestycja od początku krytykowana jest przez mieszkańców z powodu ceny i braku funkcjonalności. Teraz okazuje się, że przystanek się rozpada.
W czerwcu o Zamościu zrobiło się głośno w całej Polsce. Wszystko za sprawą horrendalnie drogiej wiaty przystankowej. Wraz z projektem pochłonęła ona ponad 400 tys. zł, czyli kwotę, za którą można wybudować dom. Okazuje się, że po zaledwie trzech miesiącach użytkowania przystanek dosłownie się rozpada.
Wiata znajdująca się przy ul. Szczebrzeskiej pełni rolę wizytówki Zamościa. Jak informowało miasto, pierwotnie miała mieć kształt nawiązujący do litery "Z", lecz ze względu na wojnę w Ukrainie projekt został zmieniony. Ostatecznie przypomina kształt bastionu zamojskiej twierdzy. Mieszkańcom jednak inwestycja nie przypadła do gustu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Spięcie o Ukrainę i zboże w debacie. Natychmiastowa odpowiedź Nowackiej
Wiata wymaga naprawy
Radny Zamościa Rafał Zwolak na swoim Facebooku udostępnił nagranie, na którym pokazał, w jakim stanie znajduje się obecnie najdroższa w Polsce wiata przystankowa. Jej metalowe elementy zaczynają odchodzić od konstrukcji. Jak alarmuje radny, takich usterek jest więcej.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Swoje niezadowolenie z wiaty przystankowej przedstawił także Sławomir Ćwik, kandydat do Sejmu z ramienia ugrupowania Polska 2050 Szymona Hołowni. Razem z Rafałem Zwolakiem nagrał i udostępnił krótki film, w którym nazwał inwestycję "Symbolem marnotrawstwa rządów PiS na Lubelszczyźnie". Polityk krytykuje nie tylko koszt budowy przystanku, czyli 412 tys. zł, ale też brak funkcjonalności.
Ćwik zwraca uwagę na ograniczoną widoczność (przystanek nie jest przeszklony) oraz betonową ławkę, na której zimą nie będzie dało się usiąść. - Zapytaliśmy młodzieży, która tutaj siedziała [czy chcieliby korzystać z ławki zimą - przyp. red.]. Na pewno by nie chcieli, bo będzie im pupa przymarzała. W zimie deszcz, śnieg. Wyobraźcie to sobie - mówi w nagraniu Zwolak.
- Ja szukałem, czy może tutaj jest gdzieś podziemna poczekalnia lub węzeł sanitarny. Ale nic tutaj takiego nie ma - podsumowuje z ironią Ćwik.
Trwa ładowanie wpisu: facebook