Poseł PiS pyta prokuraturę o "zaj... wyprzedaż"
Sandomierski parlamentarzysta z Prawa i Sprawiedliwości, Marek Kwitek jest oburzony ulotkami, roznoszonymi w klatkach schodowych. Złoży do prokuratury wniosek o zbadanie, czy nie doszło do złamania prawa. Firma, sprzedająca telewizory pralki i lodówki reklamowała się hasłem: "zaj... wyprzedaż, taniej do 40%" - podaje "Echo Dnia".
W Internecie Kwitek sprawdził, czy wyraz "zajebista” jest wulgarny. - Na podstawie Internetu jednoznacznie tego nie ustaliłem, choć uważam, że to wulgarny wyraz - tłumaczy. - Niech to rozstrzygnie prokuratura.
Parlamentarzysta w piśmie do organów ścigania pyta więc czy słowo "zajebista" jest obelżywe i czy treść reklamy nie jest aby lekceważeniem i łamaniem zasad porządku prawnego.
Ale Kwitka w oczy kłuje nie tylko treść ulotki. Po drugiej stronie ulicy, przy której w bloku mieszka poseł, tuż przy sklepie kuszącym promocją, stanął billboard z napisem "O kur…ka taniej o 40% na cały asortyment". Końcówka słowa jest dopisana drukiem wielkości kropek.