Poseł PiS przegrał w wyborach, teraz składa protest
Poseł PiS Jerzy Rębek, który przegrał 44 głosami w II turze wyborów na burmistrza Radzynia Podlaskiego (Lubelskie), złożył w sądzie protest wyborczy. Uważa, że bezprawnie przed II turą dopisano wyborców do list i wywierano na nich wpływ. - Przegrać trzeba umieć z honorem - komentuje burmistrz Radzynia Witold Kowalczyk.
14.12.2010 | aktual.: 14.12.2010 16:53
Rębek przegrał wybory z dotychczasowym włodarzem Radzynia Podlaskiego Witoldem Kowalczykiem (bezpartyjny). W proteście, którego treść udostępnił, poseł wnioskuje o stwierdzenie nieważności wyborów. - Uważam, że doszło do naruszenia prawa. Niech oceni to sąd - powiedział Rębek.
Według posła doszło do naruszenia ordynacji wyborczej poprzez umieszczenie przez burmistrza Radzynia Podlaskiego w spisie wyborców co najmniej 69 osób, które w I turze wyborów nie występowały spisie wyborców gminy miejskiej Radzyń Podlaski, a figurowały w spisach wyborców innych gmin i tam głosowały.
- Nieuprawnione przepisanie przed drugą turą wyborów pewnej liczby wyborców do gminy miejskiej Radzyń Podlaski miało decydujący wpływ na wyniki wyborów burmistrza Radzynia Podlaskiego - napisano w proteście.
Ponadto - zdaniem posła - podczas wyborów wywierano wpływ na osoby uprawnione do głosowania "poprzez organizowanie w dniu wyborów dowożenia do lokali wyborczych wyborców zamieszkałych w mieszkaniach komunalnych i socjalnych". Jak powiedział Rębek, do protestu dołączone zostały oświadczenia dwóch osób, które to obserwowały. Według ich relacji niektórzy z dowożonych wyborców mówili o tym, że za głosowanie mają otrzymać 50 zł.
Rębek wnioskuje również, aby sąd poddał ocenie karty do głosowania uznane za nieważne w II turze wyborów. Poseł dodał, że według jego informacji na około 20 kartach zakreślono obu kandydatów i należy sprawdzić, czy np. nie zostało to zrobione różnymi długopisami.
Pod protestem podpisały się oprócz posła cztery inne osoby - dwaj radni (radny powiatowy i radny miejski) oraz dwóch wyborców. Rębek zaznaczył, że osoby te są bezpartyjne.
W II turze wyborów Kowalczyk dostał 3560 głosów, a Rębek - 3516. - Z informacji, jakie do nas dotarły i które zamierzamy przedstawić w trakcie postępowania wynika, że rezultat ten nie odzwierciedla rzeczywistego wyniku, jaki musiałby mieć miejsce w przypadku poszanowania przepisów ustawy o bezpośrednim wyborze wójta burmistrza i prezydenta miasta - napisali wnioskodawcy w uzasadnieniu protestu.
- Przegrać trzeba umieć z honorem - tak skomentował burmistrz Radzynia Podlaskiego Witold Kowalczyk działania posła Rębka. Kowalczyk powiedział, że ani on, ani jego sztab nie zrobili niczego niezgodnego z prawem. - Nie uczyniliśmy niczego, co by miało jakiekolwiek znamiona przestępstwa czy jakiegokolwiek wpływania na wyborców. Niczego nie mamy na sumieniu. Czekamy spokojnie na wyrok sądu - powiedział.
Kowalczyk zaznaczył, że prawo daje możliwość dopisania do rejestru wyborców osób, które tego chcą i spełnią określone wymagania. - To nie tak, że burmistrz przerejestrowuje albo że nie chce przerejestrować. Ich (wyborców) wola. Ustawodawca dał taką możliwość - zaznaczył.
Poseł Rębek był jednym z sześciu posłów PiS na Lubelszczyźnie, którzy w wyborach samorządowych ubiegali się o stanowiska burmistrzów lub prezydentów miast. Wygrać udało się tylko jednemu - Wojciechowi Żukowskiemu, który został wybrany na burmistrza Tomaszowa Lubelskiego.
Protest wyborczy Rębka został złożony w Sądzie Okręgowym w Lublinie w poniedziałek. Nie ma jeszcze decyzji o tym, kiedy będzie rozpatrzony. Rzecznik lubelskiego Sądu Okręgowego Artur Ozimek powiedział, że dotychczas do tego sądu wpłynęło 17 różnych wniosków o unieważnienie wyborów.