Poseł Liroy-Marzec: niech szef MSWiA wyjaśni kontrolę policji w moim biurze poselskim
• Piotr Liroy-Marzec domaga się od szefa MSWiA wyjaśnień w sprawie policyjnej kontroli w jego biurze
• Do incydentu doszło w czwartek. Dwaj mężczyźni weszli do biura poselskiego.
• Mieli twierdzić, że są z policji, ale nie wylegitymowali się
• Jak relacjonował Piotr Liroy-Marzec, mężczyźni zadawali pytanie o to, czy "Kukiz'15 wybiera się na Marsz Niepodległości"
Poseł Kukiz'15 Piotr Liroy-Marzec domaga się od szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka wyjaśnień w sprawie kontroli policji w jego biurze poselskim. Jego zdaniem, działanie policjantów, którzy się nie wylegitymowali i nie podali przyczyny podjęcia czynności, to złamanie konstytucji.
Liroy-Marzec powiedział, że w czwartek około godz. 14:00 do jego biura poselskiego w Kielcach weszło dwóch mężczyzn w wieku 25-30 lat, którzy podali się za policjantów, ale nie wylegitymowali się, ani nie podali swoich stopni służbowych. - Stwierdzili jedynie, że przychodzą zapytać, czy Kukiz'15 wybiera się na Marsz Niepodległości 11 listopada. Kiedy zapytaliśmy, skąd pomysł na takie pytania i kto ich przysłał, powiedzieli, że takie wytyczne mają prosto z Warszawy - relacjonował Liroy-Marzec.
Jak ocenił, takie działania policji są "czymś niewyobrażalnym". - To łamanie zasad konstytucji Rzeczypospolitej - oświadczył poseł Kukiz'15.
Liroy-Marzec powiedział, że chce, żeby szef MSWiA odniósł się do zajścia w jego biurze poselskim i wyciągnął konsekwencje. Jak podkreślił, Błaszczak powinien wyjaśnić m.in., kto wydał zgodę na nachodzenie biura posła Kukiz'15 przez policję.
Wcześniej na sali plenarnej Sejmu, Liroy-Marzec zażądał od szefa MSWiA odpowiedzi na pytanie, czy policja prowadziła czynności w jego biurze poselskim na jego polecenie. - Jeżeli nie, to kto wydał taki rozkaz? Czy nachodzenie biura posła odbyło się za zgodą marszałka Sejmu? - pytał poseł Kukiz'15. Jak dodał, policja złożyła podobne wizyty również w innych biurach poselskich
Liroy-Marzec nie wykluczył, że jeśli sprawa najścia w jego biurze nie zostanie wyjaśniona, będzie się zastanawiał nad zbieraniem podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra Błaszczaka.
Według notatki służbowej, którą sporządził szef biura poselskiego Liroya-Marca w Kielcach, osoby, podające się za policjantów, były ubrane po cywilnemu, nie wylegitymowały się, nie przedstawiły się, nie wymieniły też stopnia służbowego, ani swojej jednostki organizacyjnej.
- Dopiero na koniec rozmowy z pracownikami biura funkcjonariusz został zidentyfikowany, jako kielecki policjant. Policjanci podczas opisywanych czynności zachowywali się grzecznie, ale niezgodnie z przepisami - czytamy w notatce.
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 2005 roku w sprawie sposobu postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów, policjant zobowiązany jest podać swój stopień, imię i nazwisko w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych, a także podstawę prawną i przyczynę podjęcia czynności służbowych.
Policjant nieumundurowany przy wykonywaniu uprawnień, okazuje ponadto legitymację służbową, a na żądanie osoby, wobec której podjęto wykonywanie tych uprawnień, umożliwia odnotowanie danych w niej zawartych.