Poseł Józef Leśniak z PiS złożył doniesienie na posła PO: uderzył mnie w plecy
Poseł PiS zarzuca posłowi Tomaszowi Lenzowi naruszenie nietykalności cielesnej podczas nocnych obrad Sejmu. Do tego czynu miała "podżegać" go posłanka Kinga Gajewska-Płochocka.
PAP dotarła do treści zawiadomienia i uzasadnienia; skierowane jest ono do Prokuratury Generalnej.
"Zawiadamiam, iż w nocy z 18 na 19 lipca 2017 r. w Warszawie przy ul. Wiejskiej 4/6/8 w budynku Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej na Sali Posiedzeń, poseł Tomasz Lenz naruszył moją nietykalność cielesną, poprzez uderzenie mnie ręką w plecy, co stanowi czyn opisany w art. 222 par. 1 kodeksu karnego, będąc do wyżej opisanego czynu podżeganym przez poseł Kingę Gajewską-Płochocką, która tym samym wypełniła znamiona przepisu art. 222 par. 1 w zw. z art. 18 par. kodeksu karnego" - napisał w zawiadomieniu Leśniak.
Przeczytaj także: Tomasz Lenz uderzył w Sejmie posła PiS? Mamy komentarz polityka PO
Zgodnie z art. 222 par. 1 Kodeksu karnego: „Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.”
Poseł zaznaczył w uzasadnieniu, że 9 lipca br. w trakcie posiedzenia Sejmu, poseł Lenz opuścił zajmowane przez siebie miejsce i udał się w stronę ław poselskich zajmowanych przez klub PiS. Jak podkreślił "był do tego podżegany" przez posłankę PO Kingę Gajewską-Płochocką.
"W tym miejscu znajdowała się grupa posłów opozycji, która starała się wywierać presję na posłów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość poprzez głośne okrzyki, zakłócanie obrad oraz intensywną gestykulację. Gdy poseł Tomasz Lenz znalazł się przy ławach, użył przemocy fizycznej poprzez uderzenie mnie ręką w plecy, czym naruszył moją nietykalność osobistą" - napisał Leśniak.
"Nie ulega wątpliwości, że w niniejszym przypadku została naruszona moja nietykalność cielesna" - oświadczył.
Leśniak podkreślił, że poseł na Sejm RP jest funkcjonariuszem publicznym. "Osobą, która tego dokonała był poseł Tomasz Lenz, który dokonał tego czynu umyślnie (potwierdzają to liczne nagrania i transmisje medialne). Poseł podszedł do ław KP PiS, po czym podszedł do mnie z tyłu i uderzył mnie; nie było to zachowanie przypadkowe, poseł Lenz dokładnie widział, gdzie się znajduję, skierował swoje kroki w moim kierunku i naruszył moją nietykalność" - dodał.