Poseł Brejza zapytał o Srebrną. "Kłamią w żywe oczy"
Po tym, jak ujawniono nagranie z udziałem byłego prezesa NFOŚGW Kazimierza Kujdy ze spotkania w siedzibie Funduszu, poseł Platformy Krzysztof Brejza zapytał o szczegóły biznesowych negocjacji. Z nadesłanej mu odpowiedzi wynika, że żadnych spotkań w sprawie Srebrnej... nie było.
Przypomnijmy, 5 lutego "Gazeta Wyborcza” opublikowała nagranie ze spotkania ówczesnego prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i byłego prezesa Srebrnej Kazimierza Kujdy z austriackim biznesmenem Gerardem Birgfellnerem. Rozmowa miała miejsce w siedzibie Funduszu i odbyła się w połowie 2018 roku. Ze stenogramu wynika, że obaj rozmówcy mają świadomość, że inwestycja budowlana Srebrnej będzie możliwa tylko po wygranych przez PiS wyborach - samorządowych jesienią 2018 r. i parlamentarnych jesienią 2019 r. Birgfellner podkreśla też, jak ważny to projekt dla prezesa PiS. Stwierdza, że centrum kongresowe w budynku to "największe życzenie pana Kaczyńskiego".
Po ujawnieniu rozmowy, do Funduszu z pytaniami zwrócił się poseł Platformy Krzysztof Brejza. Chciał wiedzieć: ile razy Kazimierz Kujda spotykał się w siedzibie Funduszu z austriackim biznesmenem, a także: "Dlaczego negocjacje biznesowe dotyczące spółki Srebrna odbywały się sekretariacie prezesa NGOŚGW”.
Zobacz także: „Korupcja”, „szokujące”. Leszek Balcerowicz o “Taśmach Kaczyńskiego”
Odpowiedzi urzędników Funduszu są kuriozalne. Na pierwsze pytanie odpisali jedynie, że infomacje udostępnione publicznie, nie podlegają dodatkowemu udostępnieniu.
Powołali się również na uzasadnienie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 2017 roku. Zajrzeliśmy do tego uzasadnienia. Sąd odnosił się w nim do zupełnie, innej merytorycznie sprawy.
- Co prawda żądana informacja jest informacją publiczną, jednak wnioskodawca nie może wnosić o jej udostępnienie na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej, ale na podstawie odpowiednich przepisów tj. ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym, która reguluje kwestie związane z dostępem do akt rejestrowych – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Według tego sądowego wyroku, Fundusz odesłał posła Brejzę do dokumentów spółki, w których przecież nie były odnotowywane spotkania austriackiego biznesmena z urzędnikiem państwowym.
Z kolei na drugie pytanie, dyrektor biura Funduszu Anna Boszyńska – Mateńko mija się z prawdą. "W siedzibie NFOŚGW nie były prowadzone negocjacje biznesowe dotyczące spółki Srebrna” – napisała urzędniczka.
Tymczasem, jak ujawniła "GW”, Kujda właśnie w siedzibie Funduszu, choć nie zasiadał już we władzach Srebrnej - prowadził negocjacje w imieniu spółki.
- Kłamstwo NFOŚGW w żywe oczy. Nie mają odwagi odpowiedzieć dlaczego prezes Kujda w siedzibie państwowej instytucji zorganizował naradę na temat deweloperskiego przedsięwzięcia prezesa PiS. Moi prawnicy zbadają i przeanalizują, czy nie doszło w tym dokumencie do poświadczenia nieprawdy – mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Brejza.
- Wszyscy dzięki ujawnionej rozmowie usłyszeli przecież, że w sekretariacie prezesa NFOŚ rozmawiano o biznesie deweloperskim. Nie potrafią znaleźć nic, żadnego logicznego argumentu na obronę Kujdy. Pozostaje kłamstwo zakłamanej władzy. Co istotne odmówili odpowiedzi na drugie z niewygodnych pytań: czy tych negocjacji deweloperskich w sekretariacie państwowego funduszu było więcej. To znamienne. Afera Srebrnej i zaangażowania publicznych instytucji w ten biznes przykrywana jest oczywistymi kłamstwami – dodaje Brejza.
Przypomnijmy, że Kazimierz Kujda, po tym jak ujawniono że współpracował z SB, podał się do dymisji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl