"Proszę, mam trójkę dzieci". Mobilizacja w Ukrainie stała się faktem

Widok żołnierzy z karabinami w ośrodku turystycznym, siłowni czy galerii handlowej stały się codziennością. Normą staje się także nalot komisarzy wojskowych (TCC) na restauracje. Kolejne szokujące nagranie pochodzi ze Lwowa. - Proszę. Jestem żołnierzem, mam trójkę dzieci, jedno z nich jest w szpitalu. To ja zadzwoniłem pod numer 112 i mnie złapali - mówi mężczyzna, który chwilę później zostaje wyniesiony przez wojskowych. W Ukrainie nazywają ich "porywaczami ludzi", a o przymusowej mobilizacji mówi się głośniej niż kiedykolwiek.

TG"Porywacze ludzi". Szokujące sceny na ulicach Ukrainy
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz Czmiel

W niedzielę na kanałach Telegramu ostrzegających przed nalotami pracowników terytorialnego centrum rekrutacji (TCC) pojawiło się nagranie, na którym wojskowi aresztują mężczyznę. Na nagraniu słychać krzyk: - Proszę. Jestem żołnierzem, mam trójkę dzieci, jedno z nich jest w szpitalu. To ja zadzwoniłem pod numer 112 i mnie złapali - mówi mężczyzna, który chwilę później zostaje wyniesiony przez wojskowych. Do zdarzenia miało dojść we Lwowie.

Przemoc i zastraszanie. Łapanki w Ukrainie stają się normą

"Ukraińscy mężczyźni zgłaszają przypadki błędnych zawiadomień o poborach, nieprofesjonalnych komisjach lekarskich i taktyk przymusowej mobilizacji" - donosi "The New York Times".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ekspert o przyjaźni z Ukrainą: Przestańmy liczyć na prezenty

Armia ukraińska doszła do ściany. Dramatycznie brakuje żołnierzy, o czym mówi się od wielu miesięcy, a werbownicy do armii stają się coraz bardziej agresywni. Są potwierdzone przypadki, że mężczyźni siłowo są porywani z ulic i przewożeni do ośrodków werbunkowych. Tam stosuje się wobec nich przemoc i zastrasza.

Według prawników, działaczy i Ukraińców, wobec których zastosowano taktykę przymusu, rekruterzy skonfiskowali paszporty, pozbawili pracy i co najmniej w jednym przypadku próbowali wysłać osobę niepełnosprawną umysłowo na szkolenie wojskowe.

Filmy przedstawiające żołnierzy wpychających ludzi do samochodów i przetrzymujących mężczyzn wbrew ich woli w ośrodkach werbunkowych coraz częściej pojawiają się w mediach społecznościowych i lokalnych doniesieniach prasowych.

Surowa taktyka jest wycelowana nie tylko w uchylających się od poboru, ale także w ludzi, którzy w normalnych okolicznościach byliby zwolnieni ze służby – jest to oznaka poważnych wyzwań, jakie stoją przed armią Ukrainy, utrzymanie liczebności wojsk w wojnie z dużymi stratami i przeciwko znacznie większemu wrogowi.

Prawnicy i aktywiści twierdzą, że agresywne metody znacznie wykraczają poza uprawnienia rekruterów, a w niektórych przypadkach są nielegalne. Wskazują, że osoby werbujące, w przeciwieństwie do funkcjonariuszy organów ścigania, nie są uprawnione do zatrzymywania cywilów, nie mówiąc już o zmuszaniu ich do poboru do wojska.

Nadużycia prawa spowodowane stanem wojennym

Niekonwencjonalna taktyka doprowadziła tej jesieni do wielu spraw sądowych, w których mężczyźni kwestionują to, co ich zdaniem stanowi błędne zawiadomienia o poborach, nieprofesjonalne komisje lekarskie i wymuszoną mobilizację. Jak wynika z publicznie dostępnych danych, w samym listopadzie wydano 226 orzeczeń sądowych związanych z mobilizacją.

Sprawę komplikuje fakt, że w Ukrainie obowiązuje stan wojenny od czasu inwazji Rosji w lutym 2022 r.; niektórzy prawnicy twierdzą, że stworzyło to podstawę do subiektywnej interpretacji – i nadużyć – przepisów dotyczących poboru do wojska.

"Coraz bardziej agresywna taktyka rekrutacji przypomina, że ​​siła robocza jest najważniejszym i ograniczonym zasobem Ukrainy. Jest także miarą brutalnego wpływu na obywateli prawie 22 miesiącach krwawych walk" - czytamy.

Chociaż Ukraina ściśle strzeże danych dotyczących ofiar, urzędnicy amerykańscy szacują, że ta liczba przekroczyła 150 tys.

Wybrane dla Ciebie
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Tomahawków dla Ukrainy nie będzie. Trump powiedział wprost
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora