Poruszające słowa premiera. Zdążył pożegnać się z tatą - Kornelem Morawieckim
Premier Mateusz Morawiecki stracił ojca, ale przed jego śmiercią dużo rozmawiali. Szef rządu wspomniał też czasy konspiracji, kiedy musiał zastąpić ojca - dla mamy i siostry. Podkreślił jednak, że nie ma za to żalu do Kornela Morawieckiego.
Ojciec był dla niego przede wszystkim "mentorem i autorytetem". Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Super Expressu" wspomina Kornela Morawieckiego, do którego, jak podkreślił, zawsze zwracał się "tato".
- Pokazywał mi dobroć ludzi, wskazywał wagę i istotę polskości, naszego dziedzictwa. Jego ideałem zawsze była budowa Polski solidarnej, której suwerenem jest naród, tworzony przez wspólnotę kultury i tradycji, odbudowa polskiego kapitału, ale i troska o wykluczonych, chorych, ubogich, w końcu, rozsądny i solidarny podział dóbr, który zniweluje pogłębiające się nierówności społeczne. (...) I taka Polska była marzeniem ojca - powiedział szef rządu.
Mateusz Morawiecki przyznał też, że musiał szybko dorosnąć. - Kiedy miałem 13 lat, w 1981 roku, tata zaczął się ukrywać. Nie widzieliśmy go przez sześć lat. Musiałem go zastąpić, żeby rodzina jakoś funkcjonowała - mama, siostry. Musiałem przejąć część obowiązków, by wspomagać mamę, która najbardziej przeżywała nieobecność ojca w domu - mówił.
Podkreślił jednocześnie, że nie miał żalu do ojca. - To była walka o daleko ważniejszą rzecz, niż mój żal - wyjaśnił. Mateusz i Kornel Morawieccy zdążyli się pożegnać.
- Mieliśmy czas dla siebie w ostatnich jego chwilach, dniach, kiedy leżał w szpitalu. Dużo rozmawialiśmy o rodzinie, z rozmów o Polsce najwięcej tata mówił o tym, że dbać o Polskę i zawsze myśleć Polską - stwierdził premier.
Wybory parlamentarne 2019. "Jesteśmy odpowiedzialni"
Pytany o wybory parlamentarne, podkreślił, że "zdecydujemy w nich, czy Polska ma być państwem z sercem, wspierającym codzienne życie ludzi, czy państwem odwróconym plecami od zwykłych ludzkich spraw". - Jesteśmy odpowiedzialnym rządem i poważnie traktujemy Polaków. Wszystko to, co zostało przez nas wprowadzone w ramach naszych programów społecznych i rodzinnych zostanie zachowane, a nawet będzie wzmacniane - zapewnił.
Wspomniał o słowach aktorki Mai Ostaszewskiej. - Ostatnio słyszałem, że ktoś znany straszył Polaków, że po 13 października PiS odetnie Polakom internet. Z niedowierzaniem przyjąłem, że ktoś w ogóle może na poważnie tak mówić - podkreślił.
Źródło: "Super Express"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl