Laser powietrzny YAL-1
Wartość w ówczesnych dolarach: 5,2 mld
Laser umieszczony na samolocie miał służyć do niszczenia rakietowych pocisków balistycznych w fazie ich wznoszenia i przyspieszania. Po raz pierwszy YAL-1 strzelił w 2007 roku, niszcząc cel ćwiczeniowy, trzy lata później po raz pierwszy udanie strącił dwa pociski rakietowe. Jednak to właśnie 2010 rok był tym, w którym projekt utracił fundusze, by w następnym zostać całkowicie anulowanym.
Ówczesny sekretarz obrony, Robert Gates, mówił, że powodem wygaszenia YAL-1 była jego zbyt niska moc, która nie pozwalała na realne i skuteczne zastosowanie na polu bitwy. - W rzeczywistości potrzebowalibyśmy lasera 20-30 razy silniejszego (...), by zachować odpowiednią odległość od miejsca wystrzelenia rakiety. Teraz samolot musiałby latać w granicach Iranu, jeśli jego laser miałby podjąć próbę strącenia rakiety w fazie wznoszenia i przyspieszenia. A jeśli mielibyśmy zastosować go w warunkach operacyjnych, to potrzebujemy od 10 do 20 Boeingów 747 za 1,5 mld dol. każdy i 100 milionów dolarów rocznie na koszty operowania. Nie znam żadnego człowieka w mundurze, którzy wierzy, że to wykonalny projekt - tłumaczył.
Po anulowaniu programu departament obrony nie ogłosił żadnych projektów zastępczych.
Na zdjęciu: YAL-1 na Boeingu 747-400F.