"Popełniłem głupkowaty błąd". Myrcha o publikacji w ciszy wyborczej
- Popełniłem głupkowaty błąd. Nie upewniłem się przed ciszą wyborczą, że wszystkie treści się załadowały - tłumaczył się z udostępnienia wyborczej grafiki podczas ciszy wyborczej Arkadiusz Myrcha. Wiceminister sprawiedliwości na antenie RMF FM odniósł się również do insynuacji Romana Giertycha o "przejęciu komisji wyborczych". - Jest adwokatem wszystkich tych, którzy dostrzegają nieprawidłowości w wyborach - bronił partyjnego kolegi.
Arkadiusz Myrcha
Arkadiusz Myrcha w RMF FM pytany był m.in. o insynuacje Romana Giertycha, który stwierdził, że "obwodowe komisje wyborcze zostały przejęte przez jakichś braci kamraci".
- Jest adwokatem wszystkich tych, którzy dostrzegają nieprawidłowości w wyborach. Porównania, którymi się posługuje, oczywiście czasami są bardzo barwne, czasami przejaskrawione, ale miały na celu pokazanie pewnego zjawiska, które oczywiście wszyscy widzieliśmy - bronił partyjnego kolegi wiceminister sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wynik opublikowany przez PKW nie jest prawdziwy". Sroka o wyborach
Przeczytaj także: Żukowska o "szaleństwie" Giertycha. Zwróciła się do Tuska
Giertych nie obraził członków komisji?
Myrcha przekonywał również, że porównania członków komisji wyborczych do sympatyków ruchu "Rodacy Kamraci", skrajnie prawicowej organizacji nacjonalistycznej założonej przez Wojciecha Olszańskiego (ps. "Jaszczur") i Marcina Osadowskiego (ps. "Ludwiczek"), nie miało na celu nikogo obrazić.
- Nie chodzi o to, żeby kogoś obrażać. Jak rozumiem, Giertych starał się pokazać pewne zjawisko rozdrobnienia kandydatów, głównie po prawej stronie sceny politycznej - zapewnił wiceminister sprawiedliwości.
Poseł KO przyznał też, że współpraca z prezydentem elektem Karolem Nawrockim prawdopodobnie nie będzie należała do najłatwiejszych dla rządu Donalda Tuska. - Ale mam nadzieję, że najważniejszych ustawach będzie takie patrzenie propaństwowe, patriotyczne i będziemy mogli liczyć na podpisy ważnych ustaw - dodał wiceminister.
Przeczytaj także: Delegitymizacja wyborów drogą do chaosu [OPINIA]
"Popełniłem głupkowaty błąd"
Poseł KO pytany był też o incydent podczas ciszy wyborczej przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Przypomnijmy: w sobotę 17 maja, około godziny 6 rano Myrcha opublikował na swoim profilu na Facebooku wpis nawołujący do głosowania na konkretnego kandydata. Opatrzył też go zdjęciem tegoż kandydata.
- Z tego, co wiem, zostały złożone zawiadomienia. Prokuratura według właściwości przekazała to do policji i na razie czekam na dalszy bieg - wyjaśnił polityk na antenie RMF FM.
- Popełniłem głupkowaty błąd. Nie upewniłem się przed ciszą wyborczą, że wszystkie treści się załadowały i, jak się okazało, gdzieś tam z samego rana się pojawiły w sieci - przyznał Arkadiusz Myrcha.
- Przeprosiłem, bo to naprawdę nie powinno się w ogóle zdarzyć. Jak tylko zostanę wezwany do złożenia jakichś wyjaśnień, to oczywiście deklaruję pełną gotowość do współpracy i poniesienia ewentualnej kary - zapewnił polityk.
Źródło: RMF FM, WP Wiadomości
