Wpis w czasie ciszy wyborczej. Tak komentują publikację Myrchy
"Wygląda na to, że jedną z pierwszych osób, które złamały ciszę wyborczą, został... wiceminister sprawiedliwości" - podsumowują komentatorzy, nawiązując do publikacji Arkadiusza Myrchy, która pojawiła się w sobotę rano, już w czasie ciszy wyborczej. "Będąc wiceministrem sprawiedliwości, ośmieszyłeś instytucję ciszy wyborczej" - dodają dziennikarze.
Co musisz wiedzieć?
- Cisza wyborcza rozpoczęła się na 24 godziny przed dniem głosowania - czyli o północy z piątku na sobotę, i trwa do jego zakończenia.
- W jej czasie nie można publikować sondaży i agitować na rzecz kandydatów, zakaz obowiązuje też w internecie.
- Na profilu Arkadiusza Myrchy w mediach społecznościowych w sobotni poranek pojawił się wpis zachęcający do głosowania na jednego z kandydatów. Wiceminister sprawiedliwości po kilku godzinach wpis usunął.
W sobotę rano, w czasie trwającej od kilku godzin ciszy wyborczej, Arkadiusz Myrcha opublikował na swoim profilu na Facebooku wpis ze zdjęciem jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich i zachętą do głosowania.
Przed godziną 9 wiceminister sprawiedliwości usunął wpis, a na platformie X przekazał: "Przepraszam, w wyniku błędu ładowania grafik, pojawiły się one po północy. Już usunąłem. Za błąd przepraszam".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak zimy na południu Polski. Nagrania z Zakopanego
Arkadiusz Myrcha złamał ciszę wyborczą? Pojawiają się komentarze
Przed usunięciem grafiki wielu internautów zamieściło komentarze, w których wskazywali na złamanie ciszy wyborczej. Zdarzenie podsumowują także politycy i dziennikarze w kolejnych wpisach w mediach społecznościowych.
"Na profilu Arkadiusza Myrchy na Facebooku o 6:08 pojawiły się materiały agitujące za jednym z kandydatów" - przekazała dziennikarka wnp.pl Anna Wittenberg. Na jej wpis zareagował komentator polityczny Radosław Karbowski, pisząc: "Wygląda na to, że jedną z pierwszych osób, które złamały ciszę wyborczą, został... wiceminister sprawiedliwości".
"Arkadiusz Myrcha z PO bezczelnie złamał dziś prawo, agitując podczas ciszy wyborczej. 'Prawo, jak oni je rozumieją' – to bezczelność, bezkarność i pogarda dla obywateli. Pycha kroczy przed upadkiem" - stwierdził z kolei poseł PiS Jacek Sasin.
"Arek, z całym szacunkiem, ale jeśli Ty nie potrafisz dopilnować, by ponad sześć godzin po rozpoczęciu ciszy wyborczej nie umieszczać grafik wyborczych i nie zachęcać ludzi do ich udostępniania (sic!), jak chcesz skutecznie być wiceministrem sprawiedliwości? Będąc wiceministrem sprawiedliwości, ośmieszyłeś instytucję ciszy wyborczej. Każdy teraz może promować kogo tam chce i powiedzieć, że to błąd ładowania grafik, jeśli Ty nie poniesiesz z tego powodu żadnych konsekwencji" - podsumował dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik, reagując w ten sposób na wpis wiceministra z przeprosinami.
"I jak potem państwo ma podchodzić do przeciętnego obywatela, który przed lokalem wyborczym będzie zachęcać lud zniechęcać do głosowania na jakiegoś kandydata albo udostępni politycznego mema, skoro jeden z najwyższych przedstawicieli państwa nie szanuje ciszy wyborczej?" - dodał od siebie dziennikarz serwisu XYZ Rafał Mrowicki.
Czytaj też: