Ponad 5 tysięcy złotych długu. Tyle może być winien Elon Musk poznańskiej policji
Już ponad 5 tys. zł wyniósł rachunek za przechowywanie zbiorników, które w lutym tego roku spadły na terenie Wielkopolski. Nie wiadomo jednak, kto ma zapłacić za magazyn depozytowy. Amerykańska firma wciąż nie potwierdziła, czy elementy, które spadły na obszarze Polski, to fragmenty rakiety Falcon 9.
Co musisz wiedzieć?
- Tajemnicze części, które - według wstępnych ocen ekspertów - mogą być zbiornikami rakiety Falcon 9, w lutym spadły na terenie Wielkopolski. Firma SpaceX nie potwierdziła jeszcze ich przynależności.
- Śledztwo w toku: prokuratura w Poznaniu prowadzi śledztwo w tej sprawie, a rachunek lokalnej policji za przechowywanie w magazynie depozytowym tajemniczych kosmicznych śmieci codziennie rośnie. Wynosi już ponad 5 tys zł.
- Polska Agencja Kosmiczna czeka na odpowiedź od SpaceX, która ma potwierdzić lub zaprzeczyć, że zbiorniki należą do ich rakiety.
Czy SpaceX przyzna się do zbiorników?
Zbiorniki, które spadły w lutym w Wielkopolsce, wciąż pozostają zagadką. Eksperci jednoznacznie łączą je z rakietą Falcon 9, jednak firma Elona Muska SpaceX nie potwierdziła jeszcze ich przynależności. Jak informuje Radio Poznań, zbiorniki zostały zabezpieczone przez policję i są przechowywane w magazynie depozytowym.
Rzeczniczka Polskiej Agencji Kosmicznej Agnieszka Gapys przekazała, że dokumentacja dotycząca zbiorników została wysłana do Amerykanów. "Firma SpaceX ma przygotować odpowiedź, czy zbiorniki należą bądź nie należą do jej rakiety Falcon 9" - poinformowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przesmyk suwalski jest bezpieczny? "Sytuacja nie jest spokojna"
Jakie są dalsze kroki prokuratury?
Śledztwo w sprawie zbiorników prowadzi prokuratura w Poznaniu. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Łukasz Wawrzyniak zauważył, że choć zbiorniki nie spadły nikomu na głowę, mogły stanowić zagrożenie. Do tej pory nie udało się jednoznacznie ustalić, że są to elementy rakiety Falcon 9.
Zbiorniki wciąż znajdują się w policyjnym depozycie, a decyzja o ich przekazaniu komukolwiek jeszcze nie zapadła. Rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu młodszy inspektor Andrzej Borowiak potwierdza w rozmowie z Radiem Poznań, że zbiorniki są w posiadaniu policji.
- Są przechowywane w miejscu, gdzie znajduje się nasz depozyt i nie ma na razie żadnej decyzji, aby one były komukolwiek i gdziekolwiek przekazane - dodaje Andrzej Borowiak. Parking depozytowy jest płatny.
Nie wiadomo jednak, kto ma ponieść te koszty, jeśli SpaceX nie potwierdzi, że jest właścicielem obiektów i nie odbierze ich z policyjnego parkingu. Podmiot odpowiedzialny za znalezienie się części w Polsce winien jest poznańskiej policji 5 tysięcy 40 złotych. Prokuratura kontynuuje dochodzenie, starając się ustalić, kto jest odpowiedzialny za te elementy.
Przeczytaj również: Rozmowy pokojowe Ukraina - Rosja - USA. Co warto wiedzieć?
Źródło: Radio Poznań