Pomysł nowego zakazu w Warszawie. Mieszkańcy mocno podzieleni
- Popieram, wydaje mi się, że alkohol jest zbyt dostępny dla ludzi. Osoby, które mają problem z alkoholem, są osamotnione w tej walce. Jeśli ktoś chce alkoholu, to będzie musiał się wcześniej zaopatrzyć - przyznaje jeden z przechodniów, którego pytamy o planowaną nocną prohibicję w Warszawie. Prezydent stolicy zapowiedział, że rozważa jej wprowadzenie. Co prawda polityk zaznaczył, że nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania, ale takie głosy pojawiły się po spotkaniach z warszawiakami, którzy mają dość libacji pod swoimi oknami. Reporterka WP Adrianna Lamparska-Dąbrowska zapytała mieszkańców stolicy, co sądzą o takim rozwiązaniu. Zdania są mocno podzielone. - Kto nie zna historii, ten ją powtarza. Prohibicję próbowano wprowadzić już wielokrotnie i nie wychodziło. Myślę, że to taka walka z wiatrakami - odpowiadają mieszkańcy stolicy. - Myślę, że dużo starszych osób byłoby zadowolonych z takiej decyzji. Mniej byłoby nocnych awantur i interwencji policji - słyszymy. - Mety będą miały wzięcie, to jest bez sensu. Trzeba jak najmniej ograniczeń i zakazów. Trzeba uświadamiać policję, nie zakazywać - odpowiada kolejny mężczyzna. - Awanturują się pod blokiem, bo są pijani. Jakby zamknęli sklepy, byłoby inaczej - mówi następny przechodzień. - Jak normalne sklepy będą zamknięte, to zrobią się meliny jak kiedyś - mówią nasi rozmówcy. Obejrzyj sondę WP, by poznać wszystkie opinie naszych rozmówców w tej sprawie.