"Nie dam się szantażować". Ostra riposta dla premiera
O odpowiedzialności opozycji, w razie nieuchwalenia projektu ustawy o Sądzie Najwyższym i tym samym braku uruchomienia funduszy z KPO, we wtorek mówił Mateusz Morawiecki. Opozycja twierdzi, że to próba zrzucenia odpowiedzialności za dotychczasowe zaniedbania i składane ze strony rządu obietnice bez pokrycia. Szef klubu parlamentarnego Lewicy, w programie "Tłit" Wirtualnej Polski, nazwał premiera "szantażystą" i "Pinokiem". Krzysztof Gawkowski zapowiedział jednocześnie, że opozycja "pomoże PiS" i zagłosuje przeciw odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu w Sejmie. - Morawiecki jest szantażystą i kłamcą. Jak się jest kłamcą i ma się duży nos Pinokia, to trzeba się tłumaczyć. My będziemy głosowali za nieodrzucaniem tego projektu w pierwszym czytaniu - pomożemy PiS-owi. Ale nie dam się szantażować Morawieckiemu, bo miesiąc temu byłem na spotkaniu z premierem i wszystkimi przedstawicielami partii. Premier, siedząc koło mnie, mówił: ta ustawa musi przejść w 10 dni, bo jak nie, nie będzie pieniędzy - to nasze zobowiązanie wobec Komisji Europejskiej. Minęło kilka godzin i ze wszystkiego się wycofali. Albo wtedy był kłamcą albo teraz jest szantażystą. Składamy cztery poprawki, może będzie piąta. To są dobre poprawki, PiS powinien je przyjąć. Tam są wszyscy pokłóceni i wiele wskazuje, że nawet Kaczyński nie wierzy, że te pieniądze będą. Ale to on jest za to współodpowiedzialny. To on jest liderem Zjednoczonej Prawicy. Kaczyński z Morawieckim dwa lata temu obiecali te pieniądze, Morawiecki wskazał cztery terminy i żadnego nie dotrzymał. Okłamał Polaków, jak Pinokio, cztery razy - grzmiał Gawkowski.