Pomimo 50 lat okupacji oni wciąż się nie poddają
Dziś obchodzony jest dzień Solidarności z Tybetem. 10 marca 1959 roku wybuchło tybetańskie powstanie narodowe. Z okazji święta w ponad 70 polskich miastach prezentowana będzie wystawa o 10 tybetańskich więźniach politycznych.
10.03.2010 | aktual.: 10.03.2010 01:57
Ich wizerunki i opisy pokazują skalę naruszeń praw człowieka. - Do więzienia można trafić za działalność społeczną, drukowanie tybetańskiej flagi, czy wysłanie niewłaściwego maila - tłumaczy Piotr Cykowsk z Programu Tybetańskiego Fundacji Inna Przestrzeń. Oprócz wystawy zbierane będą podpisy pod petycją o uwolnienie więźniów. Jednym z nich jest Tenzin Delek Rinpocze - buddyjski duchowny, który pod fałszywymi zarzutami został skazany na karę śmierci, później zamienioną na dożywocie. Sami Tybetańczycy zebrali w jego obronie ponad 40 tysięcy podpisów.
Cykowski, wyjaśnia, że mimo pięćdziesięciu lat okupacji i łamania praw człowieka, Tybetańczycy wciąż walczą o swoje prawa bez stosowania przemocy. Jego zdaniem Dzień Solidarności to dobra okazja, żeby przypomnieć światu, a zwłaszcza politykom o sprawie okupowanego Tybetu. - A ta, wobec potęgi ChRL jest często przemilczana - dodaje Cykowski.
W Warszawie zbiórka podpisów i wystawa prezentowane będa przed główną bramą Uniwersytetu Warszawskiego. O godzinie 18 planowana jest pikieta przed ambasadą Chińskiej Republiki Ludowej.
10 marca 1959 roku w Lhasie, stolicy Tybetu, wybuchło powstanie przeciwko chińskiej okupacji. W krwawym stłumieniu powstania zginęło co najmniej 87 tysięcy Tybetańczyków. Dalajlama musiał szukać schronienia w Indiach. Obecnie lista znanych tybetańskich więźniów politycznych wynosi ponad 700 osób.