Polsko-fińska firma podbiła kosmos. "Nasze satelity są unikalne"
Satelity, które widzą przez chmury, w nocy i bez granic, zmieniają oblicze wojny i zarządzania kryzysowego. Rafał Modrzewski, polski inżynier, współzałożyciel i prezes firmy ICEYE, w programie "Didaskalia" opowiada, jak polsko-fiński startup stał się globalnym liderem w technologii radarowej. Wszystko w dekadę od studenckiego projektu.
Rafał Modrzewski, współzałożyciel i prezes ICEYE, w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą opisuje, jak firma zrewolucjonizowała obserwację Ziemi dzięki satelitom z radarem syntetycznej apertury (SAR), umożliwiającym zdjęcia z rozdzielczością 25 cm w każdych warunkach pogodowych i o każdej porze dnia.
Zatrudniająca 800 osób firma, założona w 2015 roku, zarządza największą na świecie konstelacją 52 satelitów radarowych, zapewniając możliwość ponownej obserwacji co godzinę. ICEYE wspiera obronność, dostarczając dane wywiadowcze m.in. Ukrainie, szczególnie w kluczowych momentach, gdy USA ograniczyły dostęp do informacji.
Cywilne zastosowania obejmują monitorowanie katastrof jak powodzie czy pożary, z analizami dla rządów, ubezpieczycieli i banków. Firma sprzedaje konstelacje satelitów, oferuje usługi na platformie podobnej do Ubera i analizy oparte na AI.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak zbudował największą flotę satelitów szpiegowskich - Rafał Modrzewski Didaskalia#145
Od Erasmusa do kosmicznego potentata: Początki ICEYE
ICEYE narodziło się z projektu studenckiego na Uniwersytecie Aalto w Finlandii. Modrzewski jako student Politechniki Warszawskiej na Erasmusie dołączył do budowy pierwszego fińskiego satelity CubeSat. Inspiracja przyszła z Doliny Krzemowej, a determinacja i fińskie wsparcie pozwoliły przekuć pomysł w biznes.
- Grupa studentów podjęła się budowy małego satelity w technologii CubeSat. To miał być pierwszy fiński satelita. Notabene, tak się udało. Ja włączyłem się do tego projektu, Pekka Laurila też się włączył. Budowaliśmy satelitę o wadze 8 kilogramów, 30 cm, jak duży karton po mleku – opowiadał Rafał Modrzewski.
- W pewnym momencie wpadliśmy na pomysł, że ta zmiana technologiczna, którą widzimy, ma ogromne komercyjne zastosowania. Zerknęliśmy na Stany Zjednoczone, gdzie powstawały firmy budujące małe satelity. Pomyśleliśmy: skoro da się w Dolinie Krzemowej, to czemu nie u nas? Spisaliśmy plan biznesowy, zgłosiliśmy się do uniwersytetu z prośbą o dofinansowanie. I tak się zaczęło – dodał Modrzewski.
Jak działają satelity ICEYE?
Kluczową przewagą ICEYE jest radar syntetycznej apertury, który pozwala na obrazowanie Ziemi w każdych warunkach, w odróżnieniu od satelitów optycznych. Modrzewski wyjaśnia, jak działa i dlaczego to przełom. - To są satelity z radarem syntetycznej apertury, czyli imaging radar. Optyka, jak aparat fotograficzny, potrzebuje światła i przejrzystego nieba. My nie potrzebujemy. Radar obrazujący wytwarza własne światło - jak lampa błyskowa w aparacie. Mamy dużą antenę, wystrzeliwujemy wiązkę fal radiowych, podobnych do tych w mikrofalówce. Dolatuje do ziemi, odbija się, wraca, a my ją nagrywamy. Dzięki innej częstotliwości niż światło słoneczne penetrujemy chmury i złą pogodę – wyjaśnił Modrzewski.
- Widzimy niezależnie od pory dnia – w nocy, przy wschodzie czy zachodzie słońca. Zdjęcie zawsze wygląda tak samo, bo ilość energii, którą wypuszczamy, jest stała. Taki piksel ma 25 cm, co daje niebywałą rozdzielczość, zważywszy, że wiązka pokonuje 1400 km tam i z powrotem – dodał Modrzewski.
ICEYE zmienia oblicze obronności
Dzięki konstelacji 52 satelitów ICEYE rewolucjonizuje obronność, umożliwiając monitoring ruchów wojsk w czasie niemal rzeczywistym, co zmienia taktykę wojenną. Modrzewski tłumaczy, jak to działa. - Jesteśmy firmą aktywną na rynku obronności i wywiadu, choć warunki rynkowe i sytuacje na świecie wymusiły na nas zmianę profilu. Z dokładnością 25 cm robimy zdjęcia niezależnie od pogody, pory dnia czy od terytorium – kosmos nie ma granic. Możemy sfotografować każdy obiekt w dowolnym kraju – mówił Rafał Modrzewski.
- Kluczowe jest, że wykonujemy zdjęcie, a za godzinę kolejne. Wysoka częstotliwość rewizyty, 20-24 zdjęcia dziennie tego samego obiektu, zmienia doktrynę wojenną. To możliwe, bo zminiaturyzowaliśmy technologię, tworząc tańsze satelity – twierdził Modrzewski.
Przełamanie monopolu USA
ICEYE jako nieliczna nieamerykańska firma sprzedaje dane wywiadowcze rządowi USA, co zaskakuje Amerykanów. Modrzewski tłumaczy, jak to się udało. - Amerykanie z założenia nie kupują danych wywiadowczych od firm nieamerykańskich. Airbusowi nigdy się to nie udało. My jesteśmy wyjątkiem, kupują od nas i będą kupować coraz więcej – tłumaczył prezes ICEYE, dodając, że Amerykanie nie mają takich zdolności.
- Są zaskoczeni, że taka firma powstała między Finlandią a Polską, krajami bez historii kosmicznej. W 5-7 lat stworzyliśmy większą konstelację niż jakakolwiek komercyjna w USA – dodał Modrzewski
Wojna w Ukrainie. Rewolucja ICEYE
ICEYE odegrało istotną rolę w dostarczaniu danych wywiadowczych Ukrainie, zwłaszcza gdy USA ograniczyły dostęp do informacji. Spotkanie Modrzewskiego z Zełenskim podkreśla wagę tej pomocy. - Zdolność wykonywania zdjęć z rozdzielczością 25 cm ma szalone znaczenie wojskowe. Obserwujemy ruchy wojsk w czasie rzeczywistym, a ukraiński wywiad i wojsko korzystają z tych zdolności. Wykonywaliśmy zdjęcia jeszcze przed wybuchem wojny, pokazując gromadzenie się wojsk rosyjskich na granicy – opowiadał Rafał Modrzewski.
- Pan prezydent, który był bardzo miły, spotkał się ze mną tak naprawdę po to, żeby podziękować za wsparcie i wyrazić chęć kontynuacji tego wsparcia, kontynuacji współpracy. My dość blisko współpracujemy ze stroną ukraińską, jesteśmy w częstym kontakcie - powiedział Modrzewski.
ICEYE kontra Starlink i Maxar w kontekście wojny na Ukrainie
Modrzewski wyjaśnił różnice między satelitami ICEYE a Starlinkiem i Maxarem. - Są dwa typy satelitów używanych na Ukrainie: komunikacyjne, jak Starlink, i wywiadowcze, jak Maxar czy nasze radarowe. Czyli satelity Starlinka przesyłają informacje z jednego miejsca do drugiego. Satelity Maxer wykonują zdjęcia. Jedne nie mogą wykonać pracy drugiego systemu, więc one jakby nie są wymienialne Wyłączenie Starlinka zdarzało się wielokrotnie, ale wyłączenie danych wywiadowczych w lutym było bolesne dla Ukrainy. My wtedy kontynuowaliśmy dostarczanie danych – wyjaśnił Rafał Modrzewski.
- Maxar nie może robić zdjęć w nocy czy przez chmury, my możemy. Nasze satelity są unikalne, bo działają niezależnie od warunków i granic – twierdził Modrzewski.
Współpraca z SpaceX: Szanse i ryzyko
Współpraca z SpaceX umożliwiła ICEYE szybkie wystrzeliwanie satelitów, ale budzi obawy o konkurencję. Modrzewski omawia relacje z Muskiem. - Nasze satelity wynosi SpaceX. Wydajemy dziesiątki milionów euro rocznie, jesteśmy poważnym klientem. Mamy kontrakty na 25 satelitów w przyszłym roku i 40 w kolejnym. Nigdy nie otrzymaliśmy groźby ograniczenia dostępu, ale SpaceX odmówił Amazonowi, więc to pytanie wraca – mówił Rafał Modrzewski.
- Nie rozmawiałem z Muskiem, i może lepiej, by nie zauważył, czym się zajmujemy. SpaceX ma dostęp do kapitału i inżynierów – to najgorsza możliwa konkurencja - żartował Modrzewski.
Zastosowania cywilne: Od powodzi do ubezpieczeń
Oprócz obronności, ICEYE monitoruje katastrofy naturalne, dostarczając analizy rządom i firmom. Modrzewski podaje przykład zastosowań w Japonii. - Nasze satelity to systemy dual-use, mają zastosowania wojskowe i cywilne. Obserwujemy powodzie, pożary, wybuchy wulkanów czy huragany. Na Hawajach analizowaliśmy, które budynki spłonęły, i przewidywaliśmy ruch pożaru, dostarczając dane FEMA i prezydentowi Bidenowi – mówił Rafał Modrzewski.
- W Japonii, dla ubezpieczyciela Tokio Marine, mierzymy głębokość powodzi z dokładnością 30 cm. Jeśli woda w samochodzie przekracza pół metra, zakładają pełną stratę i wypłacają odszkodowanie w 24 godziny, bez ingerencji klienta – opowiadał Modrzewski.