ŚwiatPolsko-brytyjskie konsultacje na temat Syrii i polityki obronnej UE

Polsko-brytyjskie konsultacje na temat Syrii i polityki obronnej UE

Narody europejskie muszą przyjąć na siebie większą odpowiedzialność za własne interesy bezpieczeństwa - zgodnie oświadczyli podczas polsko-brytyjskich konsultacji w Londynie szefowie resortów dyplomacji i obrony - Radosław Sikorski, William Hague, Tomasz Siemoniak i Philip Hammond.

Polsko-brytyjskie konsultacje na temat Syrii i polityki obronnej UE
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

12.09.2013 | aktual.: 12.09.2013 19:57

Głównymi tematami rozmów polskich i brytyjskich ministrów była polityka obronna UE, szczyt Partnerstwa Wschodniego oraz sytuacji w Syrii.

Ministrowie w przyjętym oświadczeniu podkreślili, że państwom Unii Europejskiej "brakuje wielu zdolności niezbędnych do prowadzenia pełnego spektrum misji NATO i Unii Europejskiej".

- Jeżeli zatem mamy wziąć pełną odpowiedzialność za nasze wspólne zobowiązania w zakresie bezpieczeństwa, musimy zobowiązać się do zbudowania zdolności obronnych oraz przekazać je do dyspozycji NATO i wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony - czytamy w oświadczeniu.

Szef polskiej dyplomacji w rozmowie z dziennikarzami wyraził zadowolenie z kontynuacji formuły kwadrygi, czyli spotkania ministrów spraw zagranicznych i obrony, w szczególnie ważnym momencie decyzji w sprawie Syrii, zarówno jeśli chodzi o arsenał broni chemicznej, ale także w kontekście wojny domowej w tym kraju.

Według niego realnym testem dla propozycji Rosji, by przekazać syryjskie arsenały chemiczne pod międzynarodowy nadzór w celu ich zniszczenia, będzie poparcie przez Moskwę rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która - jak twierdzi Sikorski - daje podstawę do interwencji zbrojnej w przypadku, gdyby ktoś "oszukiwał albo grał na czas".

Sikorski ocenił, że spotkanie w Genewie sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem to "kluczowy test tego, czy propozycja rosyjska jest na poważnie".

Jak podkreślił, wypowiedź prezydenta Syrii Baszara al-Asada, który potwierdził w wywiadzie dla telewizji rosyjskiej, że jego kraj zgodził się na przekazanie swej broni chemicznej pod nadzór międzynarodowy, oznacza, że "mamy postęp".

- To, co było niewyobrażalne tydzień temu, dzisiaj już zaczyna nabierać kształtów, ale musimy mieć precyzyjny kalendarz, sposoby weryfikacji i sankcje za ewentualne odstąpienie i oszustwa - powiedział Sikorski.

Ponadto szef polskiej dyplomacji zauważył, że w najbliższych tygodniach zdecyduje się los Partnerstwa Wschodniego podczas listopadowego szczytu w Wilnie, gdzie umowę stowarzyszeniową z UE ma podpisać Ukraina, a parafować Armenia, Gruzja i Mołdawia.

- Przygotowaliśmy już to stanowisko podczas nieformalnego spotkania, ale dzisiaj przedyskutujemy to w formacie polsko-brytyjskim - powiedział Sikorski.

Przypomniał też, że w grudniu ma się odbyć szczyt Rady Europejskiej dotyczący spraw bezpieczeństwa. "Zgadzam się z moim brytyjskim kolegą, że Europa powinna mieć większe zdolności do działania i brać coraz większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo" - zaznaczył szef MSZ.

Ponadto oświadczył, że odnowiony został sojusz polsko-brytyjski, jeśli chodzi o eksploatację gazu łupkowego i pilnowanie, żeby "żadne regulacje europejskie nie utrudniły tej wspaniałej okazji do wzmocnienia energetycznej niezależności Europy i też do zmniejszenia emisji CO2".

Z kolei szef brytyjskiej dyplomacji William Hague ocenił, że z wszelkimi decyzjami w sprawie Syrii należy poczekać na wynik rozmów w Genewie. Według niego kluczowe znaczenie dla opinii międzynarodowej będzie miał też raport inspektorów ONZ w sprawie użycia broni chemicznej na przedmieściach Damaszku, który - jego zdaniem - powinien być zaprezentowany w najbliższy poniedziałek.

- Dopiero po tym możemy podejmować decyzje odnośnie do jakichkolwiek rezolucji - powiedział Hague. Wcześniej brytyjska Izba Gmin odmówiła premierowi Davidowi Cameronowi poparcia dla działań zbrojnych przeciwko Syrii.

Szef brytyjskiego MSZ wyraził także przekonanie, że polsko-brytyjskie spotkania w formule kwadrygi mają "wielkie znaczenie" dla relacji obu państw.

Z kolei w ocenie polskiego ministra obrony Tomasza Siemoniaka ten format brytyjsko-polskich spotkań podkreśla "bliskie, sojusznicze i przyjacielskie relacje z Wielką Brytanią". Minister zaznaczył, że ważną częścią rozmowy był grudniowy szczyt Rady Europejskiej poświęcony wspólnej polityce obronnej.

- Dobrze nam się dziś na te tematy rozmawiało, bo nasi brytyjscy partnerzy są z natury rzeczy bardzo pragmatyczni i znajdujemy tutaj wspólny język, zwłaszcza jeśli chodzi o takie konkretne praktyczne posunięcia. Mam na myśli np. działanie grup bojowych Unii Europejskiej, którym dość dużo uwagi w czwórkę poświęciliśmy, zastanawiając się, jak sprawić, żeby one rzeczywiście stawały się nową jakością w działaniu UE - powiedział Siemoniak.

Dodał, że jeszcze przed szczytem w Brukseli odbędą się polsko-brytyjskie konsultacje w Londynie, aby "jak najlepiej przygotować premierów na szczyt".

Ponadto szef MON poinformował, że podczas rozmowy ze swoim odpowiednikiem Philipem Hammondem doszli do przekonania o konieczności podpisania nowego polsko-brytyjskiego porozumienia o współpracy obronnej, gdyż - jak stwierdził Siemoniak - "to, które w tej chwili obowiązuje, trochę się zestarzało".

Cykliczne spotkania w formule kwadrygi zostały zapoczątkowane w Londynie w październiku 2010 roku. Ostatnie odbyły się w Warszawie we wrześniu ubiegłego roku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)