Nowa teoria w sprawie rakiety pod Bydgoszczą
Czy Polska mogła mieć jakieś nieoficjalne informacje na temat rakiety, która spadła pod Bydgoszczą? Między innymi o tej kwestii dyskutował z gośćmi programu "Newsroom" WP Patrycjusz Wyżga. Zaproszenie do studia Wirtualnej Polski przyjęli: były oficer wywiadu ppłk Marcin Faliński, a także Anna Grabowska-Siwiec, emerytowana oficer kontrwywiadu ABW. - Mam jakieś przekonanie wewnętrzne, że mógł istnieć może jakimś kanał, którym przekazywano informacje z Moskwy do Polski. Być może przekazano wiadomość, że rakieta była nieuzbrojona - sugerował na antenie WP ppłk Faliński. - W grudniu wykonywano duże naloty na Ukrainę. Może się Rosjanom coś omsknęło, ale to nie była przecież żadna tajemnica. To, że leci rakieta, wiedzieliśmy od Ukraińców i Amerykanów, ale nie wiedzieliśmy co to za rakieta - dodał Faliński. - Moim zdaniem, nikt nie wiedział co to za rakieta, ale nie mogła to być rakieta o jakimś niszczycielskim działaniu, bo Rosja by sobie nie pozwoliła na atak na państwo NATO - stwierdziła Anna Grabowska-Siwiec. - Myślę, że nie powinniśmy spodziewać się konfliktu, a wprowadzanie stanów wyjątkowych przy granicy. Informacje o poszukiwaniach balonów lub innych obiektów powinny być stonowane, jednoznaczne i zdecydowane. Uważam, że powinno się wydawać je z dużą ostrożnością - mówiła ekspertka.