Polskie MSZ reaguje na wydalenie 18 Rosjan z Czech
Polski resort spraw zagranicznych poparł decyzję władz Czech o wydaleniu 18 dyplomatów Rosji. Zdaniem Pragi Rosjanie byli związani z wybuchem w czeskiej fabryce amunicji siedem lat temu.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało w komunikacie, że "Polska w pełni popiera decyzje Czech o wydaleniu rosyjskich dyplomatów zaangażowanych w sprawę wybuchu w składzie amunicji w 2014 r.".
"Solidarność sojusznicza i szybkie działanie czynią nas silnymi" - podkreślił na Twitterze polski MSZ.
Polskie wsparcie dla Pragi dotyczy decyzji podjętej przez władze Czech w sobotę. Premier Andrej Babisz oraz wicepremier, szef MSW i p.o. ministra spraw zagranicznych Jan Hamaczek poinformowali o wydaleniu z Czech 18 rosyjskich dyplomatów, którzy zostali zidentyfikowani jako oficerowie służb specjalnych Rosji.
Zobacz też: Koniec koalicji z PiS na czele? Jan Maria Jackowski dał do myślenia
Z ustaleń czeskiej służby bezpieczeństwa BIS wynika, że rosyjskie służby specjalne były zaangażowane w eksplozję w wojskowym składzie amunicji w Vrbieticach w kraju zlińskim, zło w 2014 r.. Zginęły tam wówczas dwie osoby.
Rosja reaguje na wydalenie dyplomatów z Czech. Złowrogie słowa
MSZ Rosji uznało decyzję Czechów za "prowokację" i zapowiedziało, że podejmie działania odwetowe.
Wcześniej działania czeskich władz skrytykował również rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa, a wiceszef komisji spraw zagranicznych wiceszef komisji spraw zagranicznych w Radzie Federacji (wyższej izbie parlamentu Rosji) Władimir Dżabarow stwierdził, że "odpowiedź Rosji powinna być proporcjonalna".
- Nie wiem nawet, ilu oni mają tu ludzi. Ambasada Czech w Moskwie nie jest duża. Być może trzeba będzie działać na zasadzie procentowej relacji do liczby osób pracujących w ambasadzie - powiedział Dżabarow.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski