Czechy wydaliły rosyjskich dyplomatów. Rosja zapowiada "środki odwetowe"
Czeskie władze poinformowały o wydaleniu 18 rosyjskich dyplomatów. Powodem jest potwierdzenie związku rosyjskich służb specjalnych z wybuchem w składzie amunicji sprzed siedmiu lat. MSZ Rosji decyzję nazwało "prowokacją" i zapowiedziało już podjęcie "środków odwetowych".
W sobotę Czechy wyrzuciły 18 pracowników rosyjskiej ambasady. Przekazano, że w toku śledztwa ustalono, że rosyjski wywiad miał związek z wysadzeniem magazynu amunicji, do którego doszło we wsi Vrbetice w 2014 roku.
Do działań czeskich władz odniosło się już Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji. W komunikacie oznajmiono, że oskarżenia kierowane w kierunku rosyjskich służb są bezpodstawne.
"Podejmiemy środki odwetowe, które zmuszą autorów tej prowokacji do pełnego zrozumienia ich odpowiedzialności za zniszczenie podstaw relacji między naszymi krajami" - oświadczyło MSZ.
Rosjanie podkreślili, że w działaniach Czech widać "ślad amerykański". "To wrogie posunięcie było kontynuacją szeregu antyrosyjskich działań podejmowanych przez Czechy w ostatnich latach. Trudno nie dostrzec amerykańskiego śladu" - dodały władze resortu.
Wcześniej decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów skomentował szef MSW i p.o. ministra spraw zagranicznych Jan Hamaczek. Oświadczył, że jest mu przykro, że w ten sposób ucierpią stosunki czesko-rosyjskie, ale Republika Czeska musi zareagować. - Czechy znajdują się w takiej samej sytuacji, jak Wielka Brytanie w przypadku próby otrucia nowiczokiem w Salisbury w 2018 r. Siergieja Skripala - stwierdził czeski minister.
Zobacz też: Powikłania po COVID-19 mogą trwać nawet 6 miesięcy? Prof. Miłosz Parczewski wyjaśnia
Źródło: Agencja Reutera