Polskie biusty nie lubią chińszczyzny
Na targowiskach zalegają stosy chińskiej
bielizny. Zainteresowanie jest ogromne, bo stanik wygrzebany z
kartonu kosztuje od 5 do 12 zł. Niestety te wyroby nie do końca są
bezpieczne, ostrzega "Dziennik Łódzki".
Do gabinetów dermatologicznych zaczynają zgłaszać się pacjentki z wysypką lub podrażnieniami po noszeniu takich staników. Dlaczego? Bo do ich barwienia producenci często używają farb z aminami, czyli toksycznymi substancjami.
Według norm przyjętych w Polsce, aminy mogą się znajdować w farbkach do ubrań, ale w niewielkiej ilości. Tymczasem do pracowni analitycznych Państwowej Inspekcji Handlowej w Łodzi trafiają tkaniny, głównie wyprodukowane przez wschodnich producentów, które tych norm nie spełniają.
PIH przeprowadziła kontrolę bielizny. Zgłosiła wątpliwości co do jakości 50,5% skontrolowanych staników, a w 60% zakwestionowała skład surowcowy podany na metce z faktycznym składem tkaniny. (PAP)