Polski premier jedynym przywódcą, który nie złożył Wałęsie życzeń
Lech Wałęsa świętował 75. urodziny w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Jednym z gości był Donald Tusk, który przywiózł byłemu prezydentowi dyplom z wyrazami uznania wszystkich przywódców UE. Podpisu nie złożył na nim premier Mateusz Morawiecki.
Podpisy przywódców państw unijnych znalazły się pod życzeniami urodzinowymi dla Lecha Wałęsy. Na dyplomie podpisali się też pełniący najwyższe funkcje w Unii Europejskiej Antonio Tajani, Jean-Claude Juncker i Federica Mogherini. A także Donald Tusk, który wręczył dokument solenizantowi.
Jak relacjonował dziennikarz WP Sebastian Łupak, szef Rady Europejskiej pojawił się w budynku, kiedy już wszyscy złożyli Wałęsie życzenia. Gdy goście udali się na salę, gdzie rozpoczął się koncert, nagle w budynku pojawił się Donald Tusk. Wszedł na salę, gdy goście już w niej siedzieli i usiadł obok Wałęsy. Tusk przyjechał z kolumną samochodów. Wygłosił krótkie przemówienie na cześć byłego prezydenta.
Tusk wręczył Wałęsie dyplom z podpisami unijnych przywódców. - Brakuje jednego nazwiska. Domyślcie się jakiego - śmiał się ze sceny były premier. Chodzi oczywiście o Mateusza Morawieckiego. Zdjęcie dyplomu zamieścił na Twitterze Mirosław Szczerba, rzecznik Wałęsy. On też napisał, że nie ma na nim tylko podpisu polskiego premiera.
Choć dokument wygląda tak, jakby nie było na nim również podpisu Victora Orbana. Współpracownik Wałęsy szybko jednak wyjaśnił sytuację. Mirosław Szczerba tłumaczył, że węgierski przywódca złożył podpis trochę wyżej, przez co jego nazwisko nałożyło się na innego polityka.
Pełną relację z wydarzenia przeczytasz w tym miejscu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl