Polski minister pyta w UE: ile będzie żyć twoja pralka?
Nowe sprzęty niosą ze sobą postęp, ale pralki, które kończą swój żywot po 5-6 latach, to nie jest postęp tylko zmuszanie konsumenta do ciągłych zakupów - uważa minister środowiska Andrzej Kraszewski. Proponuje naklejki z informacją o czasie użytkowania.
- Przedłużenie optymalnego użytkowania zasobów to jest wreszcie skończenie z ideą jednorazowości. Nie mają sensu rzeczy jednorazowego użytku, które potem wyrzucamy, najczęściej bez możliwości jakiegokolwiek recyklingu - powiedział w Brukseli minister środowiska Andrzej Kraszewski.
Jednym z priorytetów środowiskowych polskiej prezydencji w UE jest oszczędne gospodarowanie zasobami ziemi.
- Rzeczy powinny służyć nam dłużej. Nowe urządzenia niosą ze sobą postęp, ale jeżeli ktoś mi powie, że ten postęp dokonał się w taki sposób, że w tej chwili pralki są programowane, żeby technicznie skończyć swoje życie w ciągu 5 czy 6 lat, to nie uwierzę - podkreślił. - Tu nie chodzi o postęp, tylko przede wszystkim o to, żeby zmusić konsumenta do ciągłego kupowania nowych rzeczy. Koszt środowiskowy w tej logice się nie liczy - dodał.
Jego zdaniem, należy się zastanowić, jak Unia Europejska może przekonać przemysł, by uwzględniał koszt środowiskowy w swoich kalkulacjach. Przypomniał, że podobna inicjatywa udała się w przypadku euroładowarki.
- Będziemy mieli euroładowarkę, a więc nie będziemy już zmuszeni jadąc gdzieś w podróż brać ze sobą pięciu czy sześciu ładowarek do wszystkich gadżetów. Może uda się też znaleźć taki sposób, żeby konsument był informowany o tym, jak długo będzie żyło urządzenie, które kupuje - powiedział Kraszewski.
Przyczynkiem do dyskusji ma być prowokacyjna - zdaniem Kraszewskiego - propozycja naklejki na sprzęty, która informowałaby o spodziewanej długości życia kupowanych produktów.
- Naklejka, która by informowała "ta lodówka ma spodziewany czas życia 4-5 lat", jest pewną prowokacją, która wzbudzi dyskusję i trochę zainteresowania tym problemem. Dlatego że nie możemy marnotrawić zasobów, nie możemy używać rzeczy w sposób sekwencyjny, typu: wydobądź, przetwórz, sprzedaj, użyj i wyrzuć, musimy zmienić tę logikę. Planeta ma ograniczone zasoby i musimy tak używać tych zasobów, żeby starczyło dla nas i dla naszych dzieci - podkreślił.
Wyraził nadzieję, że kiedyś konsument będzie na tyle wyedukowany, że będzie poszukiwać na rynku pralki czy lodówki z napisem, że zawiera części z recyklingu, "tak jak w tej chwili chwalimy się na przykład na wizytówce, że ten papier pochodzi z recyklingu". Jego zdaniem, co najmniej 30% sprzętu, który trafia na wysypiska, nadaje się do ponownego użycia.