Polski konsul walczy z "polskimi obozami śmierci"
Konsul generalny RP w Nowym Jorku Krzysztof
Kasprzyk w liście do "New York Timesa" zaprotestował przeciwko
użyciu w tym dzienniku określenia "polski obóz śmierci" w
odniesieniu do hitlerowskiego obozu zagłady w Sobiborze.
15.01.2006 | aktual.: 16.01.2006 06:41
"Po długim okresie braku takich bezmyślnych, obelżywych i fałszujących historię nonsensów, jak 'polskie obozy śmierci', znowu znaleźliśmy je w druku" - napisał konsul w liście do "New York Timesa".
Chodzi o fragment materiału zamieszczonego w tym dzienniku 12 stycznia. Brzmi on: "Po tym jak zobaczył 'Ucieczkę z Sobiboru', film z 1987 roku opowiadający o buncie żydowskich więźniów w 1943 roku w polskim obozie śmierci(...)".
"Proszę nigdy więcej nie pisać 'polskie obozy śmierci'. Nie rujnujcie mojej wiary w pryncypia 'New York Timesa' i jego ważną rolę publiczną pośród mediów, w które wierzyłem od lat" - napisał Krzysztof Kasprzyk.
"Tym razem nie jest moją intencją, jak zazwyczaj reagujemy, odesłać autora (artykułu) do książek historii i znakomicie udokumentowanych wyników działalności maszyny masowego zabijania nazistowskich Niemiec. Chciałbym bardziej zaapelować do wrażliwości i odpowiedzialności autora, który prezentuje tego rodzaju słownictwo czytelnikom gazety uznawanej przez dekady za wyznacznik standardów etycznych" - oświadczył polski konsul.
"Także edytorów tego tekstu trzeba zapytać o jakość ich pracy", zwłaszcza dokładność korekty - dodał.
Polski konsul generalny podkreślił, że okres, kiedy "New York Times" używa sformułowań typu "polskie obozy śmierci", jest "dosyć długi". Za każdym razem, kiedy gazeta określa nazistowskie obozy koncentracyjne w okupowanym przez Niemców kraju jako "polskie", oznacza to "diabelskie odwrócenie ról między sprawcami a ofiarami" - napisał.
Paweł Maciąg