Krzysztof Bartoszuk skazany
Przewodnicząca składu sędziowskiego Izabela Komarzewska Sędzia Komarzewska uzasadniała, dlaczego nie można było przyjąć, jak chciała prokuratura, że były to gwałty ze szczególnym okrucieństwem.
- Pokrzywdzona podała, że ojciec tak naprawdę nigdy jej nie uderzył i nieprawdą jest, że ją wiązał. Zeznała, że nigdy ojciec nie musiał używać wobec niej siły fizycznej, ponieważ i tak ona panicznie się go bała, była mu całkowicie podporządkowana i czuła się wobec niego bezwolna - mówiła sędzia. Wyjaśniła, że sąd uwierzył w te wyjaśnienia, bo dziewczyna sama zeznała, że jej pierwsze, drastyczne opisy wynikały z tego, iż chciała zwrócić uwagę na to, co się stało. Obawiała się również, że jeśli powie o niebronieniu się, to wszyscy pomyślą, iż się na to zgadzała, będzie współwinna i trafi do więzienia.