"Polskę zasypią używane turbiny". PiS alarmuje ws. ustawy wiatrakowej

Wokół projektu tzw. ustawy wiatrakowej pojawiają się kolejne kontrowersje. Poseł PiS Paweł Jabłoński zwraca uwagę na jeden z zapisów. "Polska ma być zasypana używanymi turbinami z eksportu" - alarmuje.

Szymon Hołownia i Donald Tusk
Szymon Hołownia i Donald Tusk
Źródło zdjęć: © East News

Poselski projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, ze względu na zawartość merytoryczną zwany również "ustawą wiatrakową", jest jednym z głównych tematów debaty politycznej. W niedzielę wieczorem wspólna inicjatywa parlamentarzystów Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej została skrytykowana za kolejny zapis.

"Polska ma zostać zasypana używanymi turbinami z importu. No i oczywiście ponieść koszty składowania i utylizowania niebezpiecznych odpadów po wiatrakach wyeksploatowanych wcześniej przez Niemcy i inne państwa. A wszystko pod przykrywką ‘modernizacji’" - czytamy we wpisie posła PiS Pawła Jabłońskiego na platformie X. Polityk zwrócił uwagę na art. 6 ust. 10.

W jego myśl, jak pisze polityk PiS, elektrownie wiatrowe w Polsce będą mogły być "modernizowane" przy użyciu turbin "starszych niż cztery lata". "Tak dokładnie napisali w projekcie: ‘zamontowane mogą zostać jedynie urządzenia, które zostały wyprodukowane NIE PÓŹNIEJ, niż w terminie 48 miesięcy przed dniem wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej w zmodernizowanej elektrowni wiatrowej’" - cytuje Jabłoński.

Celowość, a nie niechlujstwo

Polityk PiS zwrócił uwagę, że Niemcy i inne kraje zachodnie budują elektrownie wiatrowe od kilkunastu lat. Stwierdził, że z czasem ich turbiny tracą pierwotną efektywność i trzeba je zutylizować.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Politycy Platformy Obywatelskiej i Polski 2050 ten problem elegancko Niemcom rozwiązują. Oczywiście na koszt Polski. Znając jakość merytoryczną PO i Trzeciej Drogi dopuszczam oczywiście możliwość, że mamy tu również niechlujstwo Pauliny Hennig-Kloski (czy kto tam tak naprawdę pisał tę ustawę) – i mieli zamiar wpisać ‘nie wcześniej’ zamiast ‘nie później’. Ale równie prawdopodobna jest możliwość, że zrobili to celowo - licząc że nikt nie zauważy - i otwarta zostanie droga do zasypania naszego kraju tysiącami starych, nieefektywnych turbin, które trzeba będzie potem utylizować na koszt polskich obywateli" - czytamy we wpisie Jabłońskiego.

Pod wpisem polityka PiS odpowiedziała sama posłanka Hennig-Kloska. "Sprawdźcie może, jak jest obecnie, zanim zaczniecie krzyczeć bzdury" - napisała.

"Narosło wiele kłamstw"

Z kolei w poniedziałek rano w polsatowskim "Politycznym Graffiti" Hennig-Kloska mówiła, że "wokół ustawy wiatrakowej jest wiele kłamstw". - Będziemy zmieniać te przepisy, żeby uspokoić opinię publiczną - zadeklarowała.

"Nie, przepisów nie zmienia się, by uspokoić opinię publiczną. Projektowane przepisy zostaną zmienione, bo nawet branża wiatrakowa przyznaje, że są dla niej korzystniejsze niż mogła tego oczekiwać" - komentował wypowiedź posłanki Polski 2050 Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski.

Kontrowersje wokół "ustawy wiatrakowej"

Grupa posłów Polska 2050-TD i KO 28 listopada wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r., który zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. Projekt ma umożliwić budowę cichych wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba będzie analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

W piątek lider KO Donald Tusk na konferencji po spotkaniu z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią (Polska 2050) mówił, że w projekcie tym "chodzi o potrzebę zamrożenia cen energii dla ludzi i to jest istota tego projektu, po drugie w tym projekcie chodzi o uwolnienie blokowanych przedsięwzięć i procesów na rzecz prądu taniego i zdrowego, czystego: a więc wiatraki".

- Jeśli odnajdziemy jakiekolwiek sformułowania, które mogą być interpretowane złośliwie typu wywłaszczenia albo jeśli są niewystarczająco precyzyjne, to dzisiaj o tym rozmawialiśmy, my osobiście dopilnujemy, żeby żadne zdanie w tym projekcie nie budziło najmniejszych wątpliwości czy emocji - zadeklarował Tusk.

Źródło: X/PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (464)