Polska"Polska została zhańbiona, żądamy prawdy"

"Polska została zhańbiona, żądamy prawdy"

Dlaczego premier i rząd nie reagują, gdy Polska jest hańbiona? Dlaczego pozwalają na nasze upokorzenie - powiedziała na konferencji prasowej w sejmie posłanka PiS Beata Kempa. Klub PiS żąda także zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmu w sprawie raportu MAK. Wcześniej prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że "raport MAK to kpina z Polski".

"Polska została zhańbiona, żądamy prawdy"

13.01.2011 | aktual.: 13.01.2011 15:30

- Panie premierze, proszę się jutro stawić w sejmie. Proszę nie chować głowy w piasek. Proszę odpowiedzieć Polakom na wszystkie pytania (dotyczące raportu MAK) na nadzwyczajnej sesji parlamentu - apelowała w sejmie Kempa. - Dlaczego premier nic nie robi, gdy jego generał, który zginął w katastrofie, dostaje medialny strzał w tył głowy? - zapytała retorycznie posłanka.

Jak mówiła, chciałaby zapytać premiera m.in. o to, dlaczego nie dołożył wszelkich starań, aby Polska uzyskała protokoły sądowo-lekarskie z badań biochemicznych i toksykologicznych załogi Tu-154M i osób przebywających w kokpicie samolotu. Według Kempy te badania mogłyby wskazywać na prawdziwość tezy, którą w środę na cały świat podała szefowa MAK Tatiana Anodina.

Jej zdaniem, Anodina chciała pokazać, że to polski generał w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, dowodził polskimi pilotami. - Tak się nie godzi. Nie mamy tej najważniejszej ekspertyzy - mówiła.

- Dlaczego dzisiaj polski generał otrzymał medialny strzał w tył głowy, tak jak oficerowie w Katyniu siedemdziesiąt lat temu? - pytała Kempa. Politycy PiS pytali też, na jakiej podstawie stwierdzono obecność alkoholu we krwi gen. Andrzeja Błasika, skoro jego ciało zidentyfikowano dopiero 11 dni po katastrofie.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podał, że we krwi dowódcy Sił Powietrznych gen. Błasika stwierdzono 0,6 promila alkoholu. MAK określa to jako "lekki stopień zatrucia alkoholowego". Przekazuje także, iż w nerkach generała alkoholu nie stwierdzono. Zdaniem MAK, najbardziej prawdopodobne jest to, że alkohol został spożyty w czasie lotu.

Według Kempy, trzeba się zwrócić do międzynarodowej opinii publicznej o powołanie komisji międzynarodowej.

"Żądamy nadzwyczajnego posiedzenia sejmu"

Klub PiS złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmu w sprawie końcowego raportu MAK na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej - poinformował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Według niego, posiedzenie powinno odbyć się pilnie - najlepiej w piątek.

PiS chce też, by sejm przyjął uchwałę odrzucającą raport MAK. - Odrzucamy w całości raport MAK, uważamy, że jest on niewiarygodny - powiedział Błaszczak. Projekt uchwały również został już złożony w sejmie.

"Sejm RP wyraża swój zdecydowany sprzeciw wobec tez zawartych w końcowym raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego" - głosi projekt uchwały. "Sejm uznaje, że treść końcowego raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego nie służy dobrym stosunkom między Rzeczpospolitą Polską a Federacją Rosyjską i oczekuje, że powołane zostaną niezależne i ponadpaństwowe instytucje, które pozwolą obiektywnie wyjaśnić przyczyny katastrofy" - napisano.

W projekcie uchwały napisano, że "raport zawiera nieuzasadnione wnioski, zmierzające do obarczenia wyłączną odpowiedzialnością pilotów samolotu TU-154M i jego pasażerów oraz uwolnienia od jakiejkolwiek odpowiedzialności podmiotów Federacji Rosyjskiej". Projekt zakłada też, że sejm wyrazi "stanowczy sprzeciw wobec próby naruszenia godności i dobrej pamięci" generała Błasika.

Szef zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz powiedział na konferencji, że milczenie władz naszego kraju oznacza, iż zgadzają się one z raportem MAK. Dlatego - według PiS - niezbędne jest, aby sejm przyjął odpowiednią uchwałę. Polityk nie zgodził się też ze stwierdzeniem, że sejm nie może odrzucić raportu MAK. Macierewicz podkreślił, że sejm jest najwyższym organem władzy ustawodawczej RP.

Z kolei Błaszczak oświadczył, że jest zdziwiony, iż w sprawie raportu MAK głosu nie zabrał jeszcze ani premier, ani prezydent Bronisław Komorowski. Jak dodał, wprawdzie prezydent jest chory, ale "to go nie usprawiedliwia od tego, że milczy wtedy, kiedy Polska jest hańbiona".

Macierewicz powiedział też, że po czwartkowym spotkaniu z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej może przekazać, iż ich zdaniem powołanie międzynarodowej komisji, która wyjaśniłaby przyczyny śledztwa jest jedynym rozwiązaniem.

Według niego, premier złamał prawo nie wnioskując o włączenie do śledztwa MAK przedstawicieli Unii Europejskiej. Zdaniem Macierewicza, rząd powinien bowiem stosować się do obowiązującego w Polsce prawa, a takim jest unijne rozporządzenie z października 2010 r. ws. badania wypadków i incydentów w lotnictwie cywilnym oraz zapobiegania im.

Na podstawie tego dokumentu - zdaniem Macierewicza - przedstawiciele Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego mogliby wziąć udział w śledztwie. Rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. transportu Helen Kearns mówiła jednak na początku grudnia, że unijne rozporządzenie w sprawie badania wypadków i incydentów w lotnictwie cywilnym nie ma zastosowania do katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem z 10 kwietnia.

Politycy PiS byli też pytani o ewentualne wnioski personalne, w tym wniosek o postawienie premiera Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu w związku ze śledztwem smoleńskim. Błaszczak podkreślił, że wszystkie tego typu decyzje jego klub będzie podejmował po nadzwyczajnym posiedzeniu sejmu.

"W piątek na pewno nie"

Marszałek sejmu Grzegorz Schetyna powiedział, że zapowiadane przez polityków PiS nadzwyczajne posiedzenie sejmu dotyczące raportu MAK nie odbędzie się piątek.

Dodał, że sprawę daty takiego posiedzenia będzie konsultował z rządem. - Natomiast będzie, to jest tylko kwestia daty, kiedy ma się odbyć. Będę to konsultować z rządem" - dodał Schetyna. Marszałek zapewnił, że nie chodzi o ten tydzień.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (453)