Trwa ładowanie...
d3a1cvn
Polska wyrzuciła Rosjan. "To porażka polskiego kontrwywiadu"

Polska wyrzuciła Rosjan. "To porażka polskiego kontrwywiadu"

Polskie MSZ wręczyło rosyjskiemu ambasadorowi notę dyplomatyczną zawierającą informację o uznaniu za personae non gratae trzech pracowników Ambasady Federacji Rosyjskiej. - Z mojego punktu widzenia wydalenie obcych dyplomatów podejrzewanych o bycie oficerami wywiadu jest porażką dla służb specjalnych, szczególnie naszego kontrwywiadu - ocenił w programie Newsroom "WP" Marcin Faliński. Emerytowany pułkownik Agencji Wywiadu dodał, że za jego kadencji każda taka sytuacja była smutna. - Cała robota szła na marne (...). Co do zasady: generalnie współczuję funkcjonariuszom i oficerom pionu kontrwywiadu, który się na pewno przy tej sprawie narobili. A teraz od początku będą musieli rozpoczynać swoją pracę - dodał Faliński.

Chciałbym wykorzystać pańską wiedzRozwiń

Transkrypcja:

Chciałbym wykorzystać pańską wiedzę, fantastyczne doświadczenie jako eksperta do spraw bezpieczeństwa, bo czytam, panie Marcinie, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło decyzję o wydaleniu trzech pracowników ambasady Federacji Rosyjskiej. Co to za sytuacja, jak czytać, jak interpretować ten ruch? Z mojego punktu widzenia wydalenie obcych dyplomatów podejrzewanych o działalność niezgodną z ich statusem, czyli krótko mówiąc, że są oficerami wywiadu jest porażką dla służb specjalnych czy w szczególności służb kontrwywiadowczych. I taka jest odpowiedź. Ale jak to panie Marcinie? Bo ktoś mógłby powiedzieć, że jest dokładnie odwrotnie. To znaczy jeżeli my wydalamy trzech dyplomatów, o których myślimy, że są tak naprawdę rosyjskimi szpiegami, pracują na dwóch etatach i są nie tylko dyplomatami, ale także pracują pewnie w służbie wywiadu zagranicznego Federacji Rosyjskiej, to jest sukces polskiego kontrwywiadu, bo on ich namierzył i z kraju tych złych szpiegów wyrzuca. Nie jest tak? Nie, nie jest tak. To mogą mówić osoby, które nie mają pojęcia o służbach, o działaniach zwłaszcza wywiadu. Służby kontrwywiadu, obserwacji, techniki, nasłuchu radioelektronicznego, czyli cała paleta działań, które służą do rozpracowania obcych służb na terenie Polski, jest uruchomiona, a oni pozyskują informacje, wszelkie dane, charakterystyki. To trwa, to są duże siły, środki. I zawsze jak była taka sytuacja, że jest wydalenie, to to jest wielki smutek w kontrwywiadzie, ponieważ cała robota idzie na marne. Za chwilę przyjadą następni albo przyjadą na takie stanowiska, które w ogóle nie będą znane służbom polskim. Oczywiście mogą być takie sytuacje, że niektórzy oficerowie obcego wywiadu dotrą już do takich osób, do takich sytuacji, miejsc, że nie można nic więcej zrobić, jak tylko pozbyć się ich. Ale to są bardzo rzadkie sytuacje. Generalnie co do zasady współczuję funkcjonariuszom, oficerom pionu kontrwywiadu, którzy się na pewno narobili przy tym, a teraz będą musieli od początku za chwilę zaczynać swoją pracę. No tak, czyli rozumiem trzech rosyjskich oficerów wywiadu było rozpracowanych w jakimś tam stopniu, byli pod kontrolą, przynajmniej pod obserwacją, a teraz wyjeżdżają. Czyli będzie się trzeba tych trzech nowych, którzy przyjadą, uczyć od nowa i całą pracę od zera właściwie zaczynać, w tym sensie. A może oni w ogóle nie przyjadą na placówkę, przyjadą gdzie indziej, z innej pozycji pracować. Będzie jeszcze gorzej. Jeżeli mówimy o ilości. Oczywiście nie mówię o działaniach odwetowych Rosji. Właśnie, czego się należy spodziewać, co zrobi Rosja? Zaraz wrócą trzej dyplomaci polscy do Warszawy. Symetryczna odpowiedź, my wydalamy trzech, oni też wydalą trzech. No tak, tylko że jaka skala. Dla nich trzech to jak dla nas może 300, może 30 - no trudno powiedzieć.
d3a1cvn
d3a1cvn
Więcej tematów