Polska wyrzuci ambasadora Rosji? Sikorski złożył deklarację
Resort spraw zagranicznych zdecydował we wtorek o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Ma to związek z próbami dywersji w Polsce, za którymi stoją rosyjskie służby. - Jeśli akty dywersji ze strony Rosji będą się powtarzały, nie można wykluczyć wydalenia z Polski rosyjskiego ambasadora - oświadczył szef MSZ Radosław Sikorski na antenie TVP Info.
Minister przypomniał, że w dyplomacji obowiązuje zasada wzajemności. Ewentualne wydalenie rosyjskiego ambasadora wiązałoby się z powrotem do kraju ambasadora Polski w Rosji.
Podkreślił, że to już kolejna sankcja nałożona przez Polskę na rosyjskich dyplomatów. W maju, również w związku z próbami dywersji, MSZ wprowadził ograniczenia w poruszaniu się po Polsce pracowników rosyjskiej ambasady i konsulatów.
- Więc na przykład pracownicy ambasady w Warszawie mogą jeździć tylko po Mazowszu, a konsulowie tylko w swoich okręgach. Po to, żeby im utrudnić prowadzenie działalności niezgodnej ze statusem dyplomaty - wyjaśnił.
Sikorski przypomniał, że rosyjskie służby stoją za aktami dywersji w wielu krajach. - Morderstwa w Wielkiej Brytanii, Czechach, Niemczech, państwach bałtyckich, akty sabotażu we Francji, podpalenia nie tylko w Polsce - to wszystko jest bardzo niebezpieczne, dlatego wysyłamy stanowczy sygnał: przestańcie - oświadczył.
Polska zamyka konsulat Rosji
Szef polskiej dyplomacji przekazał na wtorkowym briefingu prasowym, że prokuratura przedstawiła mocne dowody na to, że w Polsce doszło do próby dywersji, za którą stał obcy wywiad. Przypomniał, że niedawno wrocławski sąd okręgowy nie zgodził się na dobrowolne poddanie się karze przez potencjalnego sprawcę, żądając wyższego wymiaru kary.
- Podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Jej personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej - przekazał Sikorski.
Sikorski poinformował, że jako minister spraw zagranicznych dysponuje informacjami, że za próbami dywersji w Polsce i w krajach sojuszniczych stoi Rosja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rosja pokłada nadzieję w Trumpie. "Liczą, że uda się zmusić Ukrainę do kapitulacji"
MSZ wyrzuca rosyjskich dyplomatów. W tle dywersja
Pod koniec września dolnośląska prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wniosek o wydanie na posiedzeniu wyroku skazującego Serhieja S. na karę trzech lat pozbawienia wolności.
Mężczyźnie przedstawiono zarzuty dotyczące działania w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej w postaci uczestniczenia w działalności obcego wywiadu oraz podejmowania na terenie Wrocławia przygotowań do podjęcia działań dywersyjnych, polegających na podpaleniu obiektów budowlanych.
Śledztwo zostało zainicjowane informacją Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dotyczącą ujawnienia uzasadnionego podejrzenia podejmowania na terenie Wrocławia działalności niezgodnej z prawem w zakresie organizacji akcji dywersyjnych przez jednego z obywateli Ukrainy.
Postanowieniem z dnia 16 października 2024 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu nie uwzględnił wniosku prokuratora o wydanie wyroku skazującego, uznając, iż uzgodniona z podejrzanym kara jest zbyt łagodna. W toku posiedzenia prokurator złożył, a sąd uwzględnił wniosek o przedłużenie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wobec Serhieja S. na kolejne dwa miesiące.
Aktualnie postępowania dotyczące czynów z art. 130 Kk (szpiegostwo) prowadzone są w wydziałach zamiejscowych Prokuratury Krajowej: mazowieckim, dolnośląskim, lubelskim oraz małopolskim. W ramach prowadzonych śledztw zarzuty przedstawiono blisko 20 osobom.
Źródło: TVP Info/PAP/Prokuratura Krajowa/WP Wiadomości