Polska ws. Iranu. "Stanowczo potępiamy aresztowanie ambasadora"
Ambasador Wielkiej Brytanii w Iranie został zatrzymany przez policję. Zwolniono go dopiero po godzinnych negocjacjach. Polski MSZ krytykuje ten incydent i podkreśla, że dyplomata "nie może podlegać aresztowaniu ani zatrzymaniu w żadnej formie".
12.01.2020 16:59
Na ulice Teheranu wyszło w sobotę ok. 1000 osób. Protestowano przeciwko polityce rządu oraz zestrzeleniu samolotu ukraińskich linii lotniczych. Później nagle zatrzymany został ambasador Wielkiej Brytanii w Iranie Robert Macaire. Iran oskarżył dyplomatę, że ten brał udział w manifestacji i podburzał do antyrządowych wystąpień.
"Nie brałem udziału w żadnej manifestacji" – napisał po zwolnieniu przez służby Brytyjczyk. Przyznał, że był na zgromadzeniu, ale wskazał, że reklamowano je jako czuwanie ws. ofiar katastrofy samolotu. "Opuściłem miejsce 5 minut po tym, gdy zaczęto wznosić okrzyki przeciwko władzom" - podkreślił.
Teraz do sprawy odniosło się także polskie ministerstwo spraw zagranicznych. We wpisie, który pojawił się na Twitterze, czytamy: "Nietykalność osobista dyplomaty to jedna z najstarszych zasad dotyczących relacji między państwami, potwierdzona w Konwencji Wiedeńskiej z 1961 r. Dyplomata nie podlega aresztowaniu ani zatrzymaniu w żadnej formie". Na koniec dodano, że "Polska stanowczo potępia zatrzymanie brytyjskiego ambasadora w Iranie".
Donald Trump: Nadal będę was wspierać
Przypomnijmy, że manifestacje i zatrzymanie Brytyjczyka wywołały także reakcję prezydenta USA Donalda Trumpa. "Do odważnych, cierpiących mieszkańców Iranu: byłem po waszej stronie od początku mojej prezydentury i nadal będę was wspierać" - napisał na Twitterze.
Ostrzegł także władze irańskie. "Nie może być kolejnej masakry pokojowych demonstrantów. Świat patrzy" - napisał. Trump nawiązał w ten sposób do demonstracji w Iranie wywołanych podwyżką cen paliw. Były one krwawo stłumione przez władze fundamentalistycznej Islamskiej Republiki Iranu.