Niemieckie odpady w Polsce. Jest odpowiedź Berlina
Polska złożyła skargę na Niemcy do Komisji Europejskiej za nielegalnie przywiezione odpady do naszego kraju. Berlin odpowiada i przekonuje, że odpowiedzialność za zwrot odpadów spoczywa na krajach związkowych.
Minister klimatu Anna Moskwa poinformowała w środę, że Polska złożyła do Komisji Europejskiej skargę na Niemcy za nielegalnie przywiezione z tego kraju odpady.
- Zostaliśmy pozostawieni bez wyboru. Używamy takiej ścieżki, jakiej może użyć każde państwo europejskie, korzystamy ze skargi do KE, która jest pierwszym etapem postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości - stwierdziła minister.
Jak dodała, polski podatnik "nie może płacić za wywóz, za zagospodarowanie niemieckich śmieci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówią: dość. Będzie pozew po pożarze w Zielonej Górze
Z danych przekazanych w połowie maja przez resort klimatu wynika, że w Gliwicach zalega 1300 ton odpadów z Niemiec, w Babinie - 450 ton, w Sarbii - 8700 ton, w Sobolewie 3360 ton, w Starym Jaworze - 1156 ton, a w Tuplicach 20000 ton.
Niemcy: odbywają się transporty zwrotne
Do sprawy odniosło się Ministerstwo Ochrony Środowiska Niemiec. - Jeżeli weźmiemy pod uwagę egzekwowanie prawa, prowadzenie śledztw, a ostatecznie wydanie polecenia zwrotu nielegalnie wywiezionych odpadów, odpowiedzialność spoczywa na poszczególnych krajach związkowych. Angażujemy się w te kwestie w sposób nieformalny, co już wielokrotnie podkreślałem, starając się pomagać tam, gdzie tylko to możliwe - przekazał rzecznik resortu Christopher Stolzenberg w rozmowie z Polsat News.
Stwierdził, że landy są zaangażowane w te działania i istnieją procedury zwrotu nielegalnie wywiezionych odpadów. - W związku z tym nadszedł czas, aby dokładnie przyjrzeć się treści skargi, która została nam przedstawiona - przekazał.
Dodał, że nie dysponuje danymi o tym, ile odpadów trafiło do Polski, gdyż za śledzenie takich informacji odpowiadają kraje związkowe. - Mamy świadomość, że władze w Polsce prowadzą rozmowy z landami i utrzymują z nimi kontakt. Jak już wspomniałem, odbywają się transporty zwrotne, co sugeruje, że istnieją odpowiednie kanały komunikacji do organizowania tych działań - przekazał.
Czytaj więcej:
Źródło: Polsat News, PAP