Polska przedstawiła żądania wobec reżimu. "Łukaszenka rozumie tylko język siły"
Polska przedstawiła żądania wobec Białorusi, stawiając reżim Alaksandra Łukaszenki pod ścianą. - To pierwszy raz od lat, kiedy mamy instrumenty, które mogą pozwolić na to, żeby reżim Łukaszenki zaprzestał wojnie migracyjnej przeciwko państwom Unii Europejskiej - mówi w rozmowie z WP Paweł Łatuszka.
W siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie odbyło się spotkanie ministrów spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Szef MSWiA Mariusz Kamiński przekazał, że powodem spotkania jest sytuacja na granicy z Białorusią.
- Zażądaliśmy od reżimu Alaksandra Łukaszenki natychmiastowego opuszczenia przez grupę Wagnera Białorusi oraz natychmiastowego opuszczenia strefy przygranicznej przez nielegalnych migrantów - przekazał szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Jak dodał, sytuacja wokół Białorusi i naszej z nią granicy eskaluje. - Od wielu tygodni, od kilku miesięcy mamy do czynienia z powrotem presji migracyjnej na naszej granicy. To samo dotyczy granic naszych partnerów - mówił.
"Łukaszenka rozumie tylko język siły"
Paweł Łatuszka, białoruski opozycjonista i były ambasador Białorusi w Polsce mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, że "trzeba postawić bardzo mocne warunki dla reżimu Łukaszenki".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To pierwszy raz od lat, kiedy mamy instrumenty, które mogą pozwolić na to, żeby reżim Łukaszenki zaprzestał wojny migracyjnej przeciwko państwom Unii Europejskiej Polsce, Litwy i Łotwy, żeby wyprowadził wagnerowców z Białorusi i zaczął wyzwalać więźniów politycznych w tym kraju - dodaje rozmówca Wirtualnej Polski.
Łatuszka mówi, że "Łukaszenka rozumie tylko język siły". - Obawia się mocnych decyzji jak wprowadzenie embargo handlowego. Wtedy będzie znajdował się między młotem a kowadłem. Z jednej strony będą na niego naciskać Chiny, z drugiej - Unia Europejska. Sytuacja gospodarcza na Białorusi jest nie najlepsza, sankcje zaczynają działać. Zwiększenie presji na reżim jest bardzo ważne w tym momencie - wyjaśnia.
"Reżim Łukaszenki nie stwarza zagrożeń? Pytanie retoryczne"
- Są zagrożenia ze strony Białorusi, które stwarza reżim Łukaszenki przeciwko Unii Europejskiej. Wykorzystuje wojnę hybrydową sztucznie zorganizowaną na polecenie Kremla. Ale także "używa" do tego wagnerowców czy rozmieszcza broń jądrową na terenie Białorusi - mówi.
Łatuszka wylicza także przykłady z ostatnich lat. - W 2020 roku setki tysięcy Białorusinów wyszło na ulicę. Łukaszenka wydał rozkazy, by do nich strzelać. Byli zamordowani, wielu trafiło do więzienia. W 2021 roku reżim Łukaszenki zorganizował porwanie samolotu Ryanair, by uprowadzić opozycyjnego dziennikarza. W tym samym roku rozpoczął wojnę migrantami. W 2022 roku udostępnił terytorium Białorusi dla agresji przeciwko Ukrainie - podkreśla rozmówca Wirtualnej Polski.
I dodaje: - W 2023 roku na terenie Białorusi pojawiła się broń jądrowa i wagnerowcy. Czy naprawdę reżim Łukaszenki nie stwarza żadnych zagrożeń? To pytanie jest retoryczne.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski