Polska podzielona. W jednych miejscach śnieżyce i ulewy, gdzie indziej susza
Po bardzo słonecznym i suchym marcu, wraz z nadejściem kwietnia nastąpiły poważne zmiany w pogodzie. W połowie Polski przeszły śnieżyce, jakich o tej porze nie widziano od 2013 roku. Druga część kraju zmaga się niestety z niedoborem opadów.
Załamanie pogody sprowadziły aktywne i wilgotne niże z południa kontynentu. W połączeniu z zimnymi masami powietrza arktycznego, spowodowało to silne opady śniegu, którego na wschodzie kraju spadło miejscami nawet ok. 30 cm. Oznacza to, że tyle śniegu nie było tutaj nawet podczas całej tegorocznej zimy.
Ostatnia taka śnieżyca wystąpiła 9 lat temu
Według raportów przekazanych przez IMiGW, w sobotni poranek najwięcej śniegu notowano w województwie mazowieckim, lubelskim i podlaskim. Były też takie miejsca, gdzie według oficjalnych pomiarów grubość pokrywy śnieżnej wyniosła 26 cm. Tyle odnotowano w Siedlcach. Z kolei w Terespolu zmierzono 21 cm. To tylko niektóre przykłady, bowiem biało zrobiło się w wielu miejscach centralnej, wschodniej i całej południowej części Polski.
Tak śnieżnego początku kwietnia nie było w Polsce od 2013 roku. Wtedy śnieżyce przyniósł również niż nacierający z południa Europy. Zima 2012/13 była jedną z najbardziej srogich i długich od początku tego stulecia. Na początku kwietnia śnieg pokrywał niemal całą Polskę, dochodząc nawet na Hel, gdzie leżało go 16 cm. Niewiele więcej notowano w Toruniu.
Nawet w Katowicach zmierzono 25-centymetrową pokrywę, a w Suwałkach leżały aż 42 cm śniegu, z czego większość spadła w trakcie pierwszych dwóch dni kwietnia.
Druga połowa Polski cierpi na niedostatek opadów
Podczas gdy w jednych regionach kraju początek kwietnia przyniósł bardzo dużo wilgoci, która spadła z nieba w postaci zarówno śniegu, jak i deszczu, to inne obszary cierpią na niedobór opadów. Najbardziej sucho jest na północy i zachodzie kraju. Są takie miejsca, gdzie ostatnie opady wystąpiły pod koniec lutego.
Kolejne dni jednak już w całej Polsce powinny przynieść więcej wilgoci. W świetle obecnych prognoz, co najmniej przez pierwszą połowę kwietnia deszczu w Polsce nie powinno brakować. Jest spora szansa, na to, że pojawi się on również w miejscach, gdzie nie padało od wielu tygodni.
Prognozę opracował Paweł Albertusiak, autor bloga Meteo Małopolska