PolskaPolska nie musi wykonać opinii Komisji Weneckiej. Te państwa są tego dowodem

Polska nie musi wykonać opinii Komisji Weneckiej. Te państwa są tego dowodem

• Komisja Wenecka przedstawi opinię w sprawie Polski w marcu
• Zalecenie KW nie są wiążące
• Do opinii Komisji Weneckiej nie zastosowały się w przeszłości, m.in Węgry i Islandia

Polska nie musi wykonać opinii Komisji Weneckiej. Te państwa są tego dowodem
Źródło zdjęć: © WP | Konrad Żelazowski
Michał Fabisiak

03.03.2016 | aktual.: 04.03.2016 09:51

Jeszcze w marcu Komisja Wenecka przedstawi opinię w sprawie zmian w Trybunale Konstytucyjnym w Polsce. Kilka dni temu w mediach pojawiły się przecieki, z których wynika, że decyzja będzie niekorzystna dla naszego kraju. Informacja ta wywołała polityczną burzę. W związku z wyciekiem dokumentów ministerstwo spraw zagranicznych zaapelowało do Komisji Weneckiej, aby sprawą TK zajęła się dopiero w czerwcu. Jednocześnie pojawiło się wiele krytycznych głosów pod adresem organu doradczego Rady Europy. Ich autorami byli oczywiście politycy PiS. Opozycja z kolei krytykuje MSZ za apel skierowany do Komisji Weneckiej.

Poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński powiedział w radiowej Jedynce, że rząd chce w ten sposób jak najbardziej odsunąć w czasie wydanie opinii na temat zmian w Trybunale Konstytucyjnym, która będzie dla niego "miażdżąca". W podobnym tonie wypowiadał się w radiowej Trójce Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. W jego ocenie PiS boi się opinii Komisji Weneckiej i gra na zwłokę, aby zyskać na czasie i lepiej przygotować się do raportu. Czy PiS rzeczywiście ma się czego obawiać?

Opinie wydawane przez Komisję Wenecką nie są wiążące - nawet dla kraju, który o nie prosi. W przeszłości wielokrotnie nie stosowano się do zaleceń tego doradczego organu Rady Europy. W ten sposób zachowała się nie tylko Rosja Władymira Putina, której przykład często eksponują przeciwnicy PiS, ale również kraje z Europy Zachodniej.

- Bardzo głośna była swego czasu sprawa Islandii. Przedstawiciele Komisji Weneckiej oburzyli się, że państwo to nie ma Trybunału Konstytucyjnego - mówi Wirtualnej Polsce dr hab. Piotr Wawrzyk z Katedry Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Choć opinia była negatywna, to Islandia nie zdecydowała się utworzyć TK i nie posiada go do dziś.

W 2002 roku Komisja Wenecka negatywnie oceniła działania księcia Liechtensteinu, a dokładniej zgłoszony przez niego projekt zmian w konstytucji. Rozwiązania przedstawione przez Jana Adama II dawały mu większe uprawnienia jako głowie państwa. Komisja Wenecka stwierdziła, że przyjęty kierunek zmian ustrojowych jest niezgodny ze wspólnym dziedzictwem nowoczesnych monarchii konstytucyjnych. W jej opinii uprawnienia monarchów powinny być osłabiane, a nie umacniane. Władze Liechtensteinu nie zastosowały się do zaleceń Komisji Weneckiej. Odbyło się to w najbardziej demokratyczny sposób z możliwych. W marcu 2003 roku zarządzono referendum w sprawie rewizji konstytucji. Znacząca większość obywateli poparła wizję księcia, a tym samym odrzuciła opinię Komisji.

W 2012 roku Komisja Wenecja przyglądała się również Węgrom. Był to pierwszy kraj członkowski Unii Europejskiej, który został wzięty pod lupę przez KW. Zainteresowanie było spowodowane zmianami w Trybunale Konstytucyjnym oraz wprowadzeniem nowej ustawy zasadniczej. Generalnie działania partii Victora Orbana zostały ocenione pozytywnie. Zastrzeżenia dotyczyły jedynie reformy mediów publicznych, zmniejszenia kompetencji TK oraz zapisów konstytucji poświęconych mniejszościom narodowym. Mimo krytyki oraz presji ze strony europejskich partnerów węgierski rząd nie cofnął podjętych decyzji. Podobną drogą może wkrótce pójść Prawo i Sprawiedliwość.

W ocenie dr hab. Piotra Wawrzyka z Uniwersytetu Warszawskiego sama opinia nie zaszkodzi partii Jarosława Kaczyńskiego. Groźne mogą być natomiast jej konsekwencje. - Jeżeli rząd nie zastosuje się do tych wskazówek, to Komisja Europejska wyda rekomendacje, które będą zgodne z opinią Komisji Weneckiej. Nie zastosowanie się do nich może osłabić poparcie dla PiS, choć nie musi - tłumaczy ekspert UW. W jego ocenie, dla elektoratu tej partii ważne są obietnice wyborcze, a z tych Prawo i Sprawiedliwość na razie się wywiązuje, czego najlepszym przykładem jest program 500+. - Wydaje mi się, że jeśli PiS będzie spełniał kolejne obietnice, to zamieszanie wokół TK mu nie zaszkodzi - wyjaśnia politolog UW.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (898)