"Polska mogła spokojniej zareagować na słowa Obamy"
Można zrozumieć oburzenie Polaków na słowa prezydenta USA Baracka Obamy o "polskich obozach", ale nie zgadzać się z formą tej reakcji; słowa stanowcze lecz spokojne są często najlepsze - pisze brukselski tygodnik "European Voice".
07.06.2012 | aktual.: 07.06.2012 13:10
W komentarzu "EV" publicysta "The Economist" Edward Lucas pisze, że "głośne apele o przeprosiny nie zawsze świadczą dobrze o stronie, która się ich domaga, a uzyskana odpowiedź może być mniej warta, niż się wydaje".
- Można podzielać wściekłość Polaków, ale nie zgadzać się ze sposobem, w jaki została wyrażona - dodaje. Następnie wskazuje, że "stanowcze słowa mogą być spokojne i często działają wtedy lepiej".
29 maja w czasie pośmiertnego uhonorowania w Waszyngtonie Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności, Barack Obama, przypominając postać polskiego kuriera, który jako pierwszy naoczny świadek poinformował Zachód o Holokauście, powiedział, że "został on przeszmuglowany do polskiego obozu śmierci". Chodziło o nazistowski przejściowy obóz dla Żydów w Izbicy.
Autor artykułu w "EV" przyznaje, że "jest prawdą, iż administracja Obamy była nietaktowna i niedbała w sprawach, które dotyczyły Polski, w tym w kwestii tarczy antyrakietowej, zniesienia wiz (do USA) i następstw tragedii smoleńskiej".
Jednak, zdaniem Lucasa, "słów Obamy nie należy dołączać na siłę do wersji mówiącej o zdradzie i opuszczeniu. Po części dlatego, że to nieprawda (...), a ponadto dlatego, że byłoby to zgodne z innym stereotypem, mówiącym o Polsce jako kraju potrzebującym, słabym, paranoicznym, patologicznie przewrażliwionym i skoncentrowanym na sobie". Tymczasem Polska jest teraz - dodaje autor komentarza - "jednym z najsilniejszych i odnoszących największe sukcesy krajów europejskich. Jej obywatele nigdy nie byli bardziej zamożni i bezpieczni".
Lucas wskazuje, że użycie przymiotnika "polski" może "z łatwością sugerować jakąś odpowiedzialność lub udział" w tym, co działo się w obozach zagłady. "Krzyk z powodu użycia tego sformułowania przez Obamę unaocznia to niebezpieczeństwo" - przyznaje. Nazywa też "niesprawiedliwymi i nieprawdziwymi" określenia, jakie pojawiły się w komentarzach w internecie, mówiące o tym, że Polacy "odegrali rolę w Holokauście".
Polska jest z powodu wcześniejszych przeinaczeń swej historii "nadwrażliwa na wszelkie przypadkowe przeinaczenia, takie jak mylące, krzywdzące i biorące się z lenistwa wyrażenie 'polskie obozy śmierci'. Auschwitz i inne z nich nie były 'polskie', zbudowali je i prowadzili nazistowscy niemieccy okupanci (...), pierwszymi i najliczniejszymi ich ofiarami byli Polacy" - pisze komentator.
Zauważa, że "wielu Polaków uznało za trudne do uwierzenia, iż błąd Obamy był przypadkowy, bowiem prezydent USA nie mówi w końcu niczego przez przypadek. Jeśli nie jest to niekompetencja, to odpowiedź brzmi: spisek".
Na koniec dodaje, że niektóre z reakcji w Polsce na słowa Obamy były "wariackie".