"Polska albo będzie potężna, albo przestanie istnieć". Były oficer wywiadu ostrzega
- To był nasz główny cel, taki dalekosiężny, żeby Polska stała się członkiem NATO - przyznał płk Andrzej Derlatka, były oficer wywiadu w programie WP "Didaskalia". Wejście do sojuszu północnoatlantyckiego miało być alternatywą dla działań Rosji i Niemiec. Państwa te miały dogadywać się pod stołem w sprawie ustalenia granic i własnych interesów, w których w ogóle nie uwzględniono potrzeb Polski. Zdaniem rozmówcy Patrycjusza Wyżgi była to "pierwsza i podstawowa sprawa:
zablokować te tajne rokowania niemiecko-rosyjskie". Jak dodał ekspert, cel udało się osiągnąć, gdyż do sprawy włączyli się Amerykanie oraz Francuzi. - Powiedzieli: wiemy, wiemy o tym, co wy wyprawiacie. To absolutnie jest niedopuszczalne - wyjaśnił. Zdaniem Derlatki Niemcy do dziś dogadują się po cichu z Rosją. Jak ostrzegał dalej w rozmowie: "jesteśmy w jednym z najniebezpieczniejszych miejsc świata i
cały czas grozi nam niebezpieczeństwo". Były oficer wywiadu przytoczył słowa Romana Dmowskiego, że że "Polska albo będzie potężna, albo przestanie istnieć". A ponieważ nasz kraj nie był potężny, potrzebna mu była alternatywa, czyli członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. - NATO jest takim sojuszem, który nas chroni, ale musimy też sami być silni - dodał Derlatka.