"Polscy żołnierze po Iraku nie pojadą do Afganistanu"
Minister obrony Jerzy Szmajdziński zaprzeczył, jakoby polscy żołnierze wycofywani z Iraku mieli zostać wysłani do Afganistanu. Premier Marek Belka, który przebywał w Kabulu, zasugerował tymczasem, że polski kontyngent w Afganistanie może zostać zwiększony.
Szmajdziński wyjaśnił w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że może to nastąpić w przyszłości, w miarę stabilizacji sytuacji w Iraku. Minister podkreślił, że NATO chce w najbliższym czasie wysłać do Afganistanu dodatkowych żołnierzy, ale nie będzie wśród nich Polaków. Obecnie w Afganistanie jest 120 żołnierzy i oficerów.
Minister obrony przyznał, że kilkudziesięciu żołnierzy, którzy wrócili z Iraku, potrzebuje pomocy psychologicznej. O problemach powracających żołnierzy napisał polski "Newsweek". Szmajdziński podkreślił, że zjawisko to nie ma charakteru masowego.
Jerzy Szmajdziński nie wykluczył, że polscy żołnierze będą w Iraku jeszcze po pierwszym stycznia 2006 roku, czyli po wygaśnięciu mandatu, udzielonego siłom międzynarodowym przez ONZ. Minister podkreślił, że będzie to zależeć od rozwoju sytuacji w Iraku, od tamtejszych władz i od decyzji ONZ.
Minister wyraził opinię, że gdyby iraccy terroryści porwali Polaka, to nie należałoby z nimi negocjować. Szmajdziński podkreślił, że ustępstwa przed terrorystami sprawiają, iż wszyscy są mniej bezpieczni. Minister uznał za błąd polityczny decyzję rządu Filipin, który postanowił wycofać z Iraku swych żołnierzy, gdy terroryści zagrozili śmiercią porwanemu Filipińczykowi.