ŚwiatPolscy politycy zgodni: to niebywały skandal

Polscy politycy zgodni: to niebywały skandal

Przekazanie przez polską prokuraturę reżimowi w Mińsku informacji o rachunkach bankowych działacza białoruskiej opozycji jest decyzją skandaliczną - oświadczył poseł PO Robert Tyszkiewicz, szef parlamentarnego zespołu ds. Białorusi. Podobnego zdania są też politycy PSL i PiS. PO i PJN zapowiadają zwrócenie się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z wnioskiem o wyjaśnienia w trybie pilnym.

Polscy politycy zgodni: to niebywały skandal
Źródło zdjęć: © AFP

W czwartek PAP jako pierwsza podała informację, że polska Prokuratura Generalna przekazała białoruskim śledczym informację o rachunkach bankowych Alesia Bialackiego, szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Został on w ubiegłym tygodniu zatrzymany przez KGB i oskarżony o ukrywanie dochodów. Polska prokuratura informuje tylko, że realizowała wniosek o pomoc prawną.

W oświadczeniu Robert Tyszkiewicz napisał, że jest to decyzja "rujnująca dla wizerunku Polski jako kraju wspierającego demokrację". - Podkopane zostało, budowane przez lata zaufanie, do Polski jako bezpiecznej przystani dla wszystkich, którzy walczą o prawa człowieka i wolności obywatelskie - uważa poseł.

W oświadczeniu napisał także, że swoją decyzją polska prokuratura "de facto wydała Alesia Bialackiego białoruskiemu KGB". - Pragnę wyrazić głęboki żal i przeprosić naszych przyjaciół Białorusinów za ten godny potępienia fakt. Pragnę także zapewnić, że uczynimy wszystko, aby taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła - dodał Tyszkiewicz.

Polska prokuratura przekazała białoruskim śledczym dane o kontach białoruskich opozycjonistów - twierdzą przedstawiciele organizacji pozarządowych i sami opozycjoniści. Prokuratura informuje, że realizowała wniosek o pomoc prawną i zamierza wyjaśnić całą sprawę.

Skandalem nazywają politycy przekazanie przez polską prokuraturę danych o kontach białoruskich opozycjonistów. PO i PJN zapowiadają zwrócenie się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z wnioskiem o wyjaśnienia w trybie pilnym.

W ocenie szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzeja Halickiego (PO), w całej sprawie mamy do czynienia z "niebywałym skandalem", który - jak podkreślił - należy jak najszybciej wyjaśnić. - To bez wątpienia skandal i jako parlamentarzyści będziemy oczekiwać od prokuratora generalnego szczegółowych wyjaśnień na ten temat - powiedział.

Także PiS nie kryje oburzenia. - To naprawdę skandal. Polska prokuratura nie może pełnić funkcji śledczej dla pana Łukaszenki, gdy chodzi o pomoc w ściganiu ludzi dla niego niewygodnych - powiedział europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Jak zaznaczył, nie chce przesądzać o winie kogokolwiek, natomiast zachowanie polskiej prokuratury było "dalece nieodpowiedzialne". - Osoby, które za to odpowiadają powinny zostać dla przykładu ukarane za swoją dalece idącą bezmyślność - powiedział Czarnecki.

- To skandal i nie można tego inaczej skomentować - tak działania prokuratury ocenił europseł PSL Andrzej Grzyb. - Cała polska dyplomacja jest zaangażowana w wspieranie opozycji demokratycznej i w przemiany na Białorusi, a tu się okazało, że nastąpił taki błąd. To skandal - podkreślił.

Jego zdaniem, polska prokuratura w tym przypadku powinna w pierwszej kolejności wystąpić do MSZ i sprawdzić, czy Bialacki nie jest pod szczególną ochroną, wynikającą z działalności opozycyjnej.

W ocenie prezesa PJN Pawła Kowala mamy do czynienia z fatalnym zachowaniem polskiej prokuratury. - Dotychczas mieliśmy informacje, że tak postąpiły władze litewskie, co spotkało się z powszechnym potępieniem w Europie. Jeśli potwierdzą się te informacje, to Polska wypadnie bardzo źle jako kraj, który rozumie co to znaczy autorytaryzm i jaka jest rola państw demokratycznych w pomaganiu opozycji - powiedział.

- Na pewno prokuratura nie spełniła tutaj standardów demokratycznego państwa i tego rodzaju działania muszą zostać bezwzględnie wyjaśnione. Deklaruję, że w tej sprawie zwrócę się z wnioskiem do prokuratora generalnego - powiedział Kowal.

Europoseł SLD Tadeusz Iwiński uważa, że przed wydawaniem jakichkolwiek wyroków i skazywaniem polskiej prokuratury należy całą tę sytuację gruntownie zbadać. - Nie znamy wszystkich szczegółów tej sprawy. Prokuratura twierdzi, że działała na podstawie umowy o pomocy prawnej z Białorusią. Współpraca z Mińskiem w tej sferze jest normalna, aczkolwiek źle się stało, że tak wrażliwe dane dot. działaczy opozycji zostały przekazane - podkreślił.

Prokuratura Generalna zapowiada, że przeanalizuje wszystkie wnioski o pomoc prawną z Białorusi z ostatniego czasu. Z dwóch niezależnych źródeł - z prokuratury i spoza niej - PAP uzyskała informację, że w związku z tą sprawą niewykluczone są dymisje w prokuratorskich strukturach odpowiedzialnych za międzynarodowy obrót prawny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (335)