Polkowice: 39-latek kradł auta, jechał po pijanemu i chciał staranować policjantów. Grozi mu 15 lat
Nawet do 15 lat więzienia grozi mężczyźnie, który na początku kwietnia 2015 r. na drodze niedaleko Polkowic (woj. dolnośląskie) usiłował, jadąc po pijanemu, przejechać policjanta i strażnika miejskiego. Prokuratura zakończyła właśnie śledztwo w tej sprawie.
Prokuratura Rejonowa w Lubinie (woj. dolnośląskie) skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie 39-letniego Mariusza P., który 4 kwietnia 2015 r. usiłował przejechać samochodem dwóch funkcjonariuszy publicznych: policjanta oraz strażnika miejskiego. Oskarżony usłyszał także zarzuty dwóch kradzieży z włamaniem, prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwym oraz uszkodzenia mienia.
- Mariusz P. jest dobrze znany wymiarowi sprawiedliwości – był wielokrotnie karany za rozboje oraz włamania, a w marcu 2014 r. opuścił zakład karny po 5 latach i 6 miesiącach odsiadki za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Po wyjściu na wolność P. jednak dalej łamał prawo, i jak udało się ustalić podczas śledztwa, już w lutym 2015 r. ukradł przy jednej z ulic w Polkowicach samochód marki volkswagen – mówi Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Ponadto, 26 marca 2015 r. oskarżony okradł sąsiada, włamując się do komórki i zabierając ok. 100 litrów oleju napędowego oraz osiem kół z aluminiowymi felgami. Do kolejnego przestępstwa doszło kilka dni później, 4 kwietnia, gdy Mariusz P. pił wraz ze swoim kolegą spożywał alkohol, a następnie wsiadł za kierownicę samochodu.
- Na wysokości miejscowości Trzebcz strażnicy miejscy z Polkowic zauważyli nietypowo poruszający się samochód.. Gdy dali sygnał do zatrzymania, kierowca jeszcze bardziej przyspieszył. Strażnicy miejscy rozpoczęli pościg, jednocześnie wzywając do pomocy policję. Bezskuteczne okazały się sygnały dźwiękowe i świetlne, a gdy radiowozy zbliżały się do samochodu, kierujący nim Mariusz P. starał się je zepchnąć z drogi – dodaje Łukasiewicz.
Volkswagena zatrzymano dopiero w okolicy miejscowości Tarnówek (pow. polkowicki), gdy drogę zajechał mu policyjny radiowóz. Za pojazdem oskarżonego ustawił się ford transit straży miejskiej. P. wcale jednak nie zamierzał kończyć ucieczki – wrzucił wsteczny bieg, jednak wtedy do jego samochodu podbiegł policjant i, wybijając szybę, usiłował wyciągnąć kluczyki ze stacyjki. Oskarżony szarpał funkcjonariusza, a następnie gwałtownie ruszył wstecz, ciągnąc go za samochodem po nawierzchni drogi. Wtedy volkswagen uderzył w radiowóz straży miejskiej, a Mariusz P. powtórzył ten manewr kilkukrotnie, zmuszając do odskoczenia w bok strażnika oraz powodując obrażenia u drugiego z nich. Naraz P. ruszył do przodu i wymijając radiowóz policji, usiłował staranować blokującego mu drogę policjanta, który na szczęście uskoczył w ostatniej chwili w bok. 39-latek został zatrzymany dopiero po kilkuset metrach dalszego pościgu.
- Okazało się, że P. miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu, zaś jego pasażer, Leszek Sz., który podczas zatrzymania obelżywie zwracał się do funkcjonariuszy – 2,75 promila. W wyniku próby ucieczki oskarżonego, ucierpieli dwaj funkcjonariusze – strażnik miejski doznał skręcenia kręgosłupa szyjnego, zaś jeden z policjantów miał poważne otarcia naskórka na łokciach oraz kolanach, wynikające z faktu, że był on ciągnięty za autem – stwierdza Liliana Łukasiewicz.
To jednak jeszcze nie koniec „wyczynów” Mariusza P. Zastosowane wobec niego tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, poskutkowały tym, że 8 kwietnia oskarżony ukradł w Polkowicach samochód VW Jetta i ukrył go na terenie jednej z posesji w Chocianowie (pow. polkowicki). Dopiero wówczas na wniosek prokuratora sąd zdecydował o zastosowaniu wobec P. aresztu tymczasowego.
Za wszystkie popełnione czyny 39-latek odpowie w warunkach recydywy, co oznacza, że może spędzić za kratkami nawet 15 lat. Jego kolega, Leszek Sz., usłyszał zarzut znieważenia funkcjonariusza, za co grozi mu do roku pozbawienia wolności.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .