Niemcy. Półki świecą pustkami. Kolejne markety mają problem
Wskutek przerwania łańcuchów dostaw, wiele sklepów w Niemczech boryka się z niedostatkiem towarów. Teraz dotknęły one w szczególnym stopniu sklepy z materiałami budowlanymi, ogrodniczymi i narzędziami.
14.11.2021 08:22
W części takich sklepów niemiecki personel został zmuszony do racjonowania sprzedaży. Eksperci tłumaczą to kilkoma powodami.
Przerwane łańcuchy
Pierwszym i najważniejszym z nich jest przerwanie dotychczasowego, globalnego łańcucha dostaw podczas pandemii koronawirusa.
Prezes Federalnego Stowarzyszenia Niemieckich Sklepów DIY i Centrów Ogrodniczych (BHB) jest zdania, że ten stan rzeczy "utrzyma się jeszcze przez jakiś czas". Peter Wuest zwraca uwagę, że "wielu dostawców masowo wycofuje się obecnie z wcześniejszych umów ze swoimi partnerami handlowymi i zapowiada duże podwyżki cen oraz przerwy w dostawach".
Zobacz też: Łukaszenka grozi zakręceniem gazu. Miller: "To nie jest problem dla Polski"
Handlowcy reagują na to wprowadzeniem ograniczeń w ilości artykułów sprzedawanych poszczególnym klientom, żeby uniknąć sytuacji, w której część kupujących pozostanie z niczym. Taki nagły spadek podaży kończy się zwykle dużą podwyżką cen.
Niemiecka branża DIY doskonale zdaje sobie z tego sprawę i chce tego uniknąć za wszelką cenę. Wie, że jej klienci doskonale znają ceny artykułów budowlanych i ogrodniczych, jak również najrozmaitszych materiałów i narzędzi. Jej przedstawiciele zapewniają, że mimo obecnych trudności postarają się w dalszym ciągu utrzymać ceny na poziomie atrakcyjnym dla nabywców.
Rzecznik znanej niemieckiej sieci sklepów z materiałami budowlanymi, artykułami ogrodniczymi i narzędziami dla majsterkowiczów Bauhaus powiedział w związku z zakłóceniami w sieci dostaw, że obecna sytuacja jest "bardzo dynamiczna i napięta", co w praktyce oznacza, że klienci muszą liczyć się ze wszystkimi możliwymi niespodziankami, z brakiem niektórych artykułów na półkach i podwyżkami cen włącznie. Handel nie jest w tej chwili w stanie udzielić żadnych długoterminowych zapowiedzi na temat terminów dostaw różnych artykułów ani rozwoju cen.
Wzrost szybszy, niż oczekiwano
Wymienia się kilka przyczyn obecnych zaburzeń w światowym handlu. Po zdominowanym przez pandemię koronawirusa roku 2020, ożywienie koniunktury w tym roku wywołało szybszy, niż tego oczekiwano wzrost popytu na najrozmaitsze artykuły, których produkcję w roku 2020 ograniczono albo czasowo wstrzymano. Po przywróceniu ich produkcji, dostawy tych artykułów do sklepów hamuje w tej chwili brak kontenerów, które są rozchwytywane. Opóźnienie w dostawach spowodowała także awaria wielkiego kontenerowca "Ever Given" w marcu tego roku na Kanale Sueskim.
Cytowany wyżej szef BHB Peter Wuest uważa, że obecna sytuacja, związana także z brakiem dostatecznej ilości surowców do produkcji, unormuje się dopiero w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat. W okresie przedświątecznym nie spodziewa się on jednak dodatkowego zaostrzenia sytuacji w sklepach z materiałami budowlanym i ogrodniczymi. Dla branży DIY nie ma on bowiem takiego znaczenia jak na przykład dla branży odzieżowej, elektronicznej czy sklepów z zabawkami. Sytuacja zmieni się dopiero na wiosnę, gdy klienci zaczną zajmować się ogródkami i remontami w domach i mieszkaniach.
(DPA/jak)
Przeczytaj także: