Czechy ani Węgry to nie są kraje, które być może w przeszłości tak intensywnie zabierał
głos na linii właśnie dyskusji z Moskwą. Przede wszystkim to sąsiadujemy
z Federacją Rosyjską, więc być może my powinniśmy jakoś, panie ministrze, wieść prym w tych relacjach, powinniśmy robić więcej nawet niż inni, niż tylko
dochodzić do tego, co inni, prawda, robią. Na przykład prezydent Andrzej Duda. No wiemy, że świętej pamięci Lech Kaczyński zabierał
bardzo aktywnie głos w dyskusji na temat tej naszej polskiej polityki wschodniej, był na przykład w Gruzji, o tym wszyscy pamiętamy. Czy
Andrzej Duda być może też w tych relacjach dyplomatycznych w tej chwili powinien być bardziej aktywny?
Oczywiście, że tak. Prezydenci - świętej pamięci Lech Kaczyński, wspomniał pan o nim, ale
także Aleksander Kwaśniewski, pamiętamy jego dobrą bardzo kartę ukraińską, prezydent Komorowski, który wiele
zrobił w tych relacjach na wschodzie - mają taką szczególną pozycję do tego, żeby polską
politykę wschodnią prowadzić, kształtować. Prezydent Duda tutaj absolutnie zdezerterował.
Oczywiście Polska powinna robić bardzo dużo. Dziwię się, że chętnie widzą się
politycy PiS-u, też prezydent Duda jako liderzy tak zwanego trójmorza, a gdy przychodzi co do czego
chowają trochę głowę w piasek. Litwini, Słowacy są aktywniejsi, mimo że
Litwini jeszcze bardziej, można powiedzieć, są narażeni jako małe państwo,
państwo, które...
Ale myśli pan, panie ministrze, że Andrzej Duda jest strachliwy, że, nie wiem, brakuje mu charakteru - jak to określić?
Jest to celne określenie prezydentem bezobjawowym. Dziwię się. Potrafi wygłaszać takie
płomienne przemówienia, niezłomne, choć dawno takich nie wygłaszał, więc nawet dobre
wystąpienie, które by opisało sytuację, to jest rola przywódcy. No nie jest przywódcą. Nie zwołuje Rady Bezpieczeństwa Narodowego -
apelowaliśmy o to jako Koalicja Obywatelska. Nie chce dialogu - żadnej roli
w gruncie rzeczy nie chce w tym odgrywać. Nie rozumiem tego. Z jednej strony tworzy jakieś nowe
biurokratyczne twory, Biuro Polityki Międzynarodowej - ma to być jakaś nowa odsłona. A gdy jest
konkretny kryzys, gdzie może zrobić dużo, zabrać głos, jest praktycznie nieobecny. Nie widać
jego aktywności też na arenie międzynarodowej. No przecież można telefonować, można rozmawiać, należy
być aktywnym.
Nie no, pan prezydent Andrzej Duda telefonuje, wszyscy
doskonale o tym wiemy, widzieliśmy stosowne fotografie. Ale być może Jarosław Kaczyński jako wicepremier do spraw bezpieczeństwa też powinien
odegrać tutaj w tym kryzysie jakąś rolę?
Nie odgrywa roli w kryzysie pandemicznym jako wicepremier do spraw bezpieczeństwa i najwyraźniej
też w żaden sposób nie jest aktywny w tych sprawach. Jarosław Kaczyński nie
uważa polityki zagranicznej za coś ważnego. Sprowadził ją tylko i wyłącznie do
wewnętrznych aspektów, to co się może opinii publicznej podobać. Ostatnie lata w relacjach z Ukrainą
to istotny regres. Właśnie ta karta antyukraińska trochę w rękach PiS-u widać, że była rozgrywana.
Ustawa o IPN-ie, nowelizacja i tak dalej. Więc te relacje się pogorszyły. Widać brak
pomysłu na reakcję w sprawie Białorusi, tutaj ani prezydent Duda, ani Jarosław Kaczyński -
no może trochę Mateusz Morawiecki przyjął panią Cichanowską w Warszawie. Ale PiS nie
ma polityki zagranicznej i w szczególności nie ma żadnego pomysłu na to, co zrobić na wschodzie.
Ale chce pan powiedzieć, panie ministrze, że pan
premier Jarosław Kaczyński nie interesuje się albo specjalnie go to nie obchodzi, to o
czym się pisze na pierwszych stronach gazet właściwie w tej chwili na całym świecie. No bo sytuacja na Ukrainie, ta relacja z Moskwą nie tylko
zresztą Kijowa, no właśnie Pragi, Waszyngtonu wcześniej - to są tematy dominujące w dyskusji międzynarodowej na całym świecie.
Jarosław Kaczyński się tym nie interesuje?
Nie wyobrażam sobie, żeby zaczynał dzień od the New York Timesa czy Washington Post. To Jarosław Kaczyński,
myślę, że czyta gazety wydawane pod kontrolą PiS-u. I to
on nadaje taki bardzo prowincjonalny kierunek polityce zagranicznej, to znaczy nie interesowania
się, siedzenia cicho albo jakiś dziwacznych ideologicznych projektów, jak ten wspomniany przeze mnie Salvini, Orban,
Morawiecki - tak naprawdę wiadomo, że chodzi o Jarosława Kaczyńskiego.
Przecież czy zna pan, znają państwo jakiekolwiek wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego o
polityce zagranicznej, kreślącego jakąś strategię czy w roli prezesa PiS-u, czy w roli wicepremiera do spraw bezpieczeństwa jednak
jakoś tam odpowiedzialnego. W takiej trudnej sytuacji jaką mamy za wschodnią granicą, która raz
wygląda lepiej, raz wygląda gorzej. W Polsce potrzeba przywództwa, potrzeba takich polityków
u władzy, którzy potrafią ludziom powiedzieć: kontrolujemy sytuację, panujemy, rozmawiamy .
Mamy takich,
mamy takich. Szefa na przykład Ministerstwa Obrony Narodowej pana Błaszczaka, który mówi, że jesteśmy
bezpieczni. Za chwilę jeszcze o tym powiemy. Ja tylko chciałem powiedzieć, że mówi pan, że Jarosław Kaczyński nie zaczyna dnia od New York Timesa, być może zaczyna od programu "Tłit" Wirtualnej
Polski i właśnie usłyszał w tej chwili wskazówki od byłego ministra.
Myślę, że wstaje później trochę według doniesień.
8:30 to już jest taka godzina... Być może rzeczywiście, być może te wskazówki weźmie sobie do serca i ta polityka się odrobinę zmieni.