Polityk PiS starł się z dziennikarką BBC. Poszło o uchodźców i "niemiecką solidarność"

Dominik Tarczyński, który był gościem brytyjskiej BBC, wyraźnie zdenerwował swoją rozmówczynię. Gdy usłyszał od dziennikarki zarzut o nieprzyjmowaniu do Polski uchodźców, zapytał ją o liczbę "zamachów terrorystycznych w Londynie".

Polityk PiS starł się z dziennikarką BBC. Poszło o uchodźców i "niemiecką solidarność"
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Osowski

W Polsce od wielu miesięcy toczy się gorąca dyskusja dotycząca tego, czy Polska powinna zgodzić się na unijny program relokacji w poszczególnych krajach – w tym w Polsce – uchodźców z Bliskiego Wschodu.

Ponieważ rząd Beaty Szydło - podobnie jak Czesi i Węgrzy - jest temu przeciwny, Komisja Europejska zagroziła nam nawet sankcjami. Jak widać, do przyjęcia uchodźców Polskę namawiają już nie tylko elity w Brukseli, ale również zachodni dziennikarze.

- Co z waszym zaangażowaniem w Unii Europejskiej? Jesteście jej częścią – apelowała do polityka PiS prowadząca rozmowę.

- A jakie jest zaangażowanie Unii w sprawie Nord Stream 2? Gdzie jest unijna solidarność, kiedy Niemcy podpisują z Rosją kontrakt bez dyskutowania z innymi krajami członkowskimi? Nie obchodzi ich to, prawda? Robią biznes, bo tak im pasuje. Więc powiedz mi proszę, gdzie jest to niemieckie zaangażowanie w jedność Unii i szanowanie innych krajów? – ripostował poseł.

Posłuchaj całej rozmowy:

Polacy przeciwni przyjmowaniu uchodźców

Dziennikarka podkreśliła, że poprzedni polski rząd zobowiązał się do przyjęcia określonej liczby uchodźców i Polska powinna się z tej umowy wywiązać.

-To porozumienie było zawarte z poprzednim rządem i teraz, kiedy większość Polaków jest przeciwna przyjmowaniu uchodźców, my jako rząd jesteśmy zobligowani do poszerzenia decyzji narodu. Polacy dostrzegają, jakie zagrożenie dla naszego kraju niesie za sobą przyjmowanie uchodźców z krajów arabskich - mówił Tarczyński.

"Na pomoc Syryjczykom wydajemy cztery razy więcej niż poprzedni rząd"

Poseł PiS dodał, że z prawnego punktu widzenia, uchodźcami są ludzie, którzy w obawie o własne życie uciekają do pierwszego bezpiecznego państwa, "a nie podróżują przez cały świat w poszukiwaniu dobrego systemu socjalnego". - Polacy chcą pomagać, ale nie chcą mieć takiego zagrożenia, jakie panuje obecnie w innych krajach europejskich – zapewniał.

- Teraz mówisz o czymś innym. Najpierw mówiłeś, że to było związane z poprzednią władzą w Polsce, teraz, że z terroryzmem w Europie. Dlaczego nie zwrócicie się do UE, aby wypracować nowe porozumienie? - pytała dziennikarka.

– To jest dokładnie to, co robimy. Nie mówimy, że nie chcemy pomagać. Polska wydaje cztery razy więcej na pomoc Syryjczykom aniżeli za czasów poprzedniej władzy. Wydajemy ponad dziesięć milionów funtów, aby pomóc tym ludziom tam na miejscu w Syrii. Byłem w Libanie trzy razy i mieszkańcy nie chcą emigrować do Europy. Chcą abyśmy im pomogli tam, aby mogli godnie żyć - ocenił.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (253)