Polityczna kariera "asystentki" szefa NBP. Była radną, przez 8 lat nie zabrała głosu
"Aniołek" czy "dwórka" prezesa NBP, Martyna Wojciechowska jest ostro atakowana przez media za swoje gigantyczne zarobki w banku centralnym. Nie mniej ciekawie wyglądała jej kariera polityczna. Będąc radną sejmiku mazowieckiego, ani razu nie zabrała publicznie głosu.
Nowe szczegóły do historii asystentki prezesa NBP Adama Glapińskiego wnosi relacja Wojciecha Bartelskiego (PO), byłego burmistrza dzielnicy Śródmieście oraz byłego przewodniczącego klubu radnych PO w sejmiku mazowieckim. Przez 8 lat pracowali razem w sejmiku województwa mazowieckiego.
- Niestety nie wniosę najmniejszego przyczynku do dyskusji nad jej kompetencjami. Gdyż przez cały ten długi czas nie odezwała się ani razu, na żadnym sejmiku bądź komisji - napisał Wojciech Bartelski na Twitterze.
Martyna Wojciechowska uzyskała mandat radnej sejmiku w 2010 roku. W kolejnych wyborach w 2014 roku zdobyła zaskakująco dużo, bo ponad 9 tys. głosów. W rozmowie z portalem naTemat.pl Bartelski skomentował, że na dobry wynik wyborczy mało znanej osoby, startującej z dalekiego miejsca listy, mogła mieć wpływ zbieżność nazwisk z Martyną Wojciechowską, znaną podróżniczką, gwiazdą TVN.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Milcząca radna sejmiku
Według byłego radnego Wojciechowska nigdy nie zabrała publicznie głosu. Milczała, nawet kiedy radni toczyli zażarte boje w sprawie "janosikowego", czyli opłaty budżetowej jaką samorząd musiał wnosić do skarbu państwa na rzecz biedniejszych gmin. W tym samym czasie działalność w klubie PiS sejmiku mazowieckiego była trampoliną do awansu takich postaci jak Michał Dworczyk, wiceminister obrony narodowej, obecnie szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, czy Maciej Wąsik, zastępca koordynatora służb specjalnych.
Sięgnęliśmy do archiwów sejmiku Mazowsza. Faktycznie Wojciechowska nie kipiała pomysłami na polepszenie standardu życia mieszkańców Mazowsza. Złożyła jedną interpelację. W 2014 roku zaatakowała Adama Struzika, marszałka województwa, że w czasach kryzysu finansowego wydawał krocie na flotę samochodową. Zażądała listy służbowych samochodów z wyszczególnieniem kwot zakupu, marek i modeli. Stary polityczny wyga Struzik zbył ją jednym zdaniem, że "interpelacja nie dotyczy istotnych w skali województwa problemów".
"Dwórki" prezesa Glapińskiego
To prawda. Według opublikowanych później informacji, przez cztery lata samorząd wydał na zakup służbowych aut 224 tys. zł. Zabawne, ale to mniej niż wynosiły roczne zarobki radnej Wojciechowskiej w NBP. Ta pracując na stanowisku dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji zarabiała 392 tys. zł rocznie.
Jako pierwsi namierzyli ją działacze PSL.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kiedy w listopadzie 2018 roku wybuchła afera KNF gorąco zrobiło się również wokół prezesa NBP Adama Glapińskiego. Media zwróciły uwagę na dwie chodzące krok w krok za szefem współpracownice. Jedna jest byłą modelką od rajstop, druga z wykształcenia rusycystka. Od analizy oświadczenia majątkowego Martyny Wojciechowskiej zaczął się nowy, sensacyjny wątek afery.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl