PolitykaPolitycy zirytowani swoim szefem, powoli tracą cierpliwość

Politycy zirytowani swoim szefem, powoli tracą cierpliwość

Od poniedziałku SLD szuka nowego przewodniczącego, najczęściej wymieniani kandydaci to Ryszard Kalisz i Wojciech Olejniczak. Tymczasem nadal nie udało się zwołać posiedzenia klubu parlamentarnego. Przez to SLD może nie mieć swojego wicemarszałka sejmu. Członkowie Sojuszu tracą cierpliwość i domagają się jak najszybszej dymisji obecnych władz.

Politycy zirytowani swoim szefem, powoli tracą cierpliwość
Źródło zdjęć: © PAP

Grzegorz Napieralski potwierdził, że nie będzie ubiegał się o stanowisko szefa partii, po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim powiedział dziennikarzom, że chce skupić się na pracy posła. - Jestem parlamentarzystą, będę angażował się w prace parlamentarne - wyjaśniał. Członkowie partii spoza zarządu nalegają, aby kongres, który wybierze nowe władze odbył się jak najszybciej. Sam Grzegorz Napieralski najwyraźniej nie widzi potrzeby szybkiego wybierania nowego szefa Sojuszu.

Napieralski chce zyskać na czasie?

- Chciałbym, żeby jak najszybciej został zwołany klub parlamentarny. Zaproponowałem kolegom i koleżankom, aby to spotkanie odbyło się w przyszły czwartek. Muszą być wybrane nowe władze - mówi Napieralski. Koledzy i koleżanki Napieralskiego krytykują go jednak za opieszałość. - Dziwną sprawą jest, że do tej pory nie zebrał się klub parlamentarny SLD, jesteśmy o pięć dni do tyłu. Klub musi zebrać się i wyznaczyć osoby do pełnienia funkcji w parlamencie. Trzeba wyznaczyć też władze klubu i określić priorytety dalszego działania. Nie jestem członkiem parlamentu i nie mogę zwołać posiedzenia klubu, ale myślę, że spotkanie trzeba zorganizować jak najszybciej, ponieważ nasz poważny konkurent polityczny po lewej stronie, nie dość, że wybrał władze klubu, to dodatkowo zwołał już kilka konferencji prasowych, natomiast po naszej stronie panuje cisza. Myślę, że jest to błąd - wyjaśnia Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca SLD.

Według Katarzyny Piekarskiej, partia nie chce rozliczeń za nieudaną kampanię. - W partii panuje atmosfera wyczekiwania. Myślę, że wiele osób oczekuje też zmian formuły działania. Jeżeli skupimy się tylko na rozliczeniach i wzajemnych wojnach, to myśl o powrocie do wielkiej gry i zwycięstwie w 2015 roku pryśnie jak bańka mydlana - mówi Piekarska. - Wyczekiwanie obecnego kierownictwa nie podoba się Włodzimierzowi Czarzastemu, który według spekulacji mediów ma zostać sekretarzem partii. - Grzegorz Napieralski z całą ekipą, która doprowadziła do klęski, powinien podać się do dymisji natychmiast. Liczę, że zachowają się elegancko. Niech się spakują, pożegnają i przejdą do drugiego szeregu - twierdzi Czarzasty.

Podobnego zdania jest Józef Oleksy, który chciałby, aby nowe władze zostały wybrane jeszcze w grudniu. - Podobnie jak Aleksander Kwaśniewski, uważam że sytuacja jest nadzwyczajna i trzeba pobudzić partię po tej klęsce. Wszystkie procedury muszą się rozpocząć pilnie od poniedziałku - wyjaśnia były premier. Wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska wskazuje styczeń jako bardziej realny termin kongresu. - Musimy dokonać kampanii sprawozdawczo-wyborczej od kół, po najwyższe władze. To powinno się wiązać nie tylko z wybraniem nowych władz, ale także określeniem priorytetów i strategii działania SLD w sytuacji, gdy po lewej stronie pojawił się nowy podmiot polityczny. Musimy też zastanowić się, dlaczego nie udało się przekonać Polek i Polaków do naszej lewicowej wizji Polski i dlaczego odnieśliśmy tak słaby wynik mimo dobrego programu i kandydatów, a także zastanowić się, kto będzie szefem na czas kryzysu - zaznacza Piekarska.

Prawybory w SLD

Inaczej wybór nowych władz widzi Józef Oleksy, który sugeruje zorganizowanie prawyborów. - Członkowie partii, którzy czuli się odsuwani będą mieli możność wskazania kandydata. Kandydaci, którzy mają aspiracje zgłoszą się wcześniej sami. Wybór lidera powinien wynikać z rywalizacji, ze zdobycia poparcia ludzi. Inaczej nie będzie porozumienia, zamiast tego będzie gabinetowe wskazywanie konkretnych kandydatur, które będą między sobą gabinetowo rywalizować - twierdzi Oleksy.

Wśród kandydatów na nowego szefa partii wymienia się najczęściej Ryszarda Kalisza i Wojciecha Olejniczaka. Pytani o prawdopodobne scenariusze wydarzeń, członkowie Sojuszu w pierwszej kolejności wymieniają właśnie Kalisza. Zdaniem Katarzyny Piekarskiej, nowy szef powinien mieć poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego. - Z jednej strony widzę na stanowisku przewodniczącego Ryszarda Kalisza, osobę niezwykle medialną, świetnego prawnika, człowieka, który genialnie rozumie prawa człowieka. Kalisz chce partii partycypacyjnej, która bardziej jest ruchem niż partią w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. W tej chwili jest potrzeba takiej właśnie formuły działania. Z drugiej strony myślałam o Włodzimierzu Cimoszewiczu, który trzymał się trochę na uboczu. To osoba, która ma charyzmę, cieszy się ogromnym poparciem ludzi lewicy. Są też ludzie młodzi, jak Dariusz Joński, być może warto też zastanowić się nad nową jakością, jaką byłaby kobieta, która stanęłaby na czele partii - twierdzi Piekarska. Kalisza wskazuje również Józef
Oleksy. - Na pewno wystartuje Ryszard Kalisz, myślę że również Wojciech Olejniczak. Lista na pewno jest niepełna, nie widziałem się z innymi i jeszcze z nimi nie rozmawiałem. Nie zgadzam się z tezą, że szefem partii musi zostać osoba, która jest posłem, ponieważ jest to teza antydemokratyczna. Posłów jest garstka, w związku z tym nie można ogłaszać, że tylko z tego grona 27 osób może wyłonić się lider partii - wyjaśnia Józef Oleksy.

Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)