Politycy żądają wycofania broni atomowej USA z Niemiec
Niemiecka opozycja zażądała wycofania z terytorium kraju wszelkiej broni atomowej.
Powodem tych żądań jest ujawniony w czasie weekendu raport lotnictwa USA, według którego większość amerykańskich głowic nuklearnych w Europie składowanych jest w warunkach, jakie nie spełniają minimalnych norm bezpieczeństwa Pentagonu.
Raport ujawniła na swych stronach internetowych Federacja Amerykańskich Naukowców (FAS). Odnotowano w nim m.in. problemy w bazie lotniczej Buechel w Nadrenii-Palatynacie, gdzie składowanych jest od 10 do 20 amerykańskich głowic jądrowych.
"Broń atomowa w Niemczech to relikt zimnej wojny" - oświadczyło prezydium liberalnej partii FDP. Ugrupowanie wezwało rząd w Berlinie do podjęcia negocjacji z USA w sprawie usunięcia głowic z terytorium Niemiec. Zdaniem FDP byłby to pozytywny sygnał dla wysiłków rozbrojeniowych w Europie.
Były minister środowiska i polityk Zielonych Juergen Trittin ocenił w rozmowie z "Berliner Zeitung", że rząd Angeli Merkel powinien jednoznacznie wyrzec się atomu i ewentualnego udziału Niemiec w wojnie z użyciem broni nuklearnej prowadzonej przez NATO.
Z bronią atomową nie ma bezpieczeństwa - ocenił z kolei szef frakcji Lewicy Gregor Gysi.
Do żądań o pozbycie się głowic nuklearnych z terytorium Niemiec przyłączyli się także niektórzy politycy współrządzącej SPD.
Jednak CDU - choć krytykuje zaniedbania dotyczące bezpieczeństwa składowania amerykańskich głowic - wyklucza ich wycofanie. Ta broń chroni także nas - ocenił polityk CDU Eckart von Klaeden w rozmowie z "Berliner Zeitung", podkreślając, że głowice są częścią natowskiej strategii odstraszania.
Zarówno rzecznik rządu jak i resortu obrony odmówili komentarzy na temat bezpieczeństwa składowania amerykańskich głowic na terenie Niemiec, powołując się na poufność informacji.
Według rzecznika MSZ Martina Jaegera, "idealną sytuacja byłby świat wolny od broni atomowej". Ale musimy także myśleć realistycznie - powiedział, dodając, że dążąc do rozbrojenia rząd Niemiec chce utrzymać zdolność odstraszania NATO.
Naukowcy, którzy kontrolowali amerykańskie bazy składowania broni atomowej w Europie, wskazali w swoim raporcie na luki w systemach bezpieczeństwa, nieszczelne ogrodzenia i kłopoty ze stabilnością budynków.
Według mediów, broń atomowa USA - w sumie od 200 do 350 głowic - składowana jest także w Belgii, W. Brytanii, Włoszech, Turcji i Holandii.
Raport sporządzono po incydencie, jaki wydarzył się w USA w 2007 roku. Amerykański bombowiec B-52 przeleciał nad terytorium Stanów Zjednoczonych z omyłkowo załadowanymi głowicami nuklearnymi. (sm)
Anna Widzyk