Politycy prawią sobie złośliwości. "Kaczyński to Fraknenstein", a "Mucha to Barbie"
Minister Joanna Mucha to lalka Barbie z totalną pustką w środku, Zbigniew Ziobro to Zorro lub lokalny posterunkowy, a Leszek Miller to ojciec chrzestny - tak swoich politycznych konkurentów określili w rozmowie z Superstacją polscy parlamentarzyści.
"Frankensteinem jest Kaczyński, który reanimował swego potwora, Macierewicza. I ta dwójka chce rządzić Polską" - napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Superstacja spytała parlamentarzystów, z jakimi postaciami z popkultury kojarzą im się koledzy z sejmowych ław.
- Jeżeli już minister Sikorski kogoś przypomina, to taki czarny charakter z bajek Walta Disneya, który się charakteryzuje takim cieniem, złośliwym cieniem, który chodzi za różnymi postaciami i robi im krzywdę - powiedział Superstacji Andrzej Jaworski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Oberwało się też minister sportu Joannie Musze. - Lalka Barbie tutaj by pasowało. Na zewnątrz jeszcze jakiś wygląd, ale w środku totalna pustka - powiedział Superstacji poseł PiS Andrzej Jaworski.
Pojawiły się też pozytywne porównania. - Zorro. Taka osoba, która chce zrobić w Polsce porządek. No myślę, że to jest dość takie trafne porównanie. Nawet litera Z gra - tak w rozmowie z Superstacją swojego szefa Zbigniewa Ziobrę skojarzył rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki. Jednak z tą opinią nie zgadza się poseł PO Marcin Kierwiński: - Strażnikiem Teksasu na pewno nie jest. Chciał być takim silnym szeryfem, a wyszedł taki lokalny posterunkowy - zażartował w rozmowie z Superstacją Marcin Kierwiński.
Nawet przy okazji żartów złośliwości nie szczędzą sobie SLD i Ruch Palikota. - Jak patrzę na Leszka Millera to widzę Ojca Chrzestnego Marlona Brando i jego słynne powiedzenie: przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej - wyzłośliwił się Wincenty Elsner z Ruchu Palikota.
Źródło: Superstacja
Zobacz także w serwisie Politykier.pl: Znana dziennikarka do Sikorskiego: czy pan coś bierze?