Politycy PiS i PO mają nadzieję, że Łyżwiński sam zrzeknie się imunitetu
Politycy PiS mają nadzieję, że poseł Stanisław Łyżwiński sam zrzeknie się immunitetu.
W ciągu kilku tygodni prokuratura skieruje wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu byłego posła Samoobrony. Jak tłumaczył prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, to niezbędne, aby móc postawić zarzuty Łyżwińskiemu. Prokurator powtórzył, że materiał dowodowy pozwala na sformułowanie między innymi zarzutu o nadużycie stosunku zależności służbowej i o gwałt.
Sprawę niechętnie komentuje szef klubu PiS Marek Kuchciński. Jego zdaniem Stanisław Łyżwiński już teraz powinien zapowiedzieć, że sam zrezygnuje z chroniącego go immunitetu. Kuchciński przyznaje jednak, że nie czuje się komfortowo. Nie ma komfortu, ale większość koalicyjna musimy utrzymywać - powiedział szef klubu PiS.
Zdaniem Bronisława Komorowskiego, sprawa seks-skandalu w Samoobronie szkodzi nie tylko wizerunkowi parlamentu, ale i Polski. To jest niesłychanie kosztowna rzecz dla opinii o naszym kraju - uważa polityk Platformy Obtwatelskiej.
Skandal wybuchł po wyznaniach byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku Anety Krawczyk, która twierdzi, że dostała pracę w partii w zamian za usługi seksualne, świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Prokuratura Okręgowa w Łodzi wszczęła postępowanie w tej sprawie. Do prokuratury i mediów zgłosiły się także inne osoby, które twierdziły, że były wykorzystywane seksualnie przez polityków Samoobrony lub że wiedziały o takich faktach.